Inni też pod pręgierzem
Jakub Żulczyk nie jest jedyną osobą, która ma kłopoty w związku z wpisami krytycznymi wobec prezydenta Dudy. We wrześniu 2020 r. policjanci z katowickiej komendy wojewódzkiej wspólnie ze śledczymi z Biura do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Głównej Policji zatrzymali internautę, który zamieścił obraźliwy wpis dotyczący prezydenta na jednym z portali internetowych. Nie przebierał w słowach, publicznie kierował obelgi i wulgarne słowa w stosunku do głowy państwa.
Kolejny przykład – Mirosław I. został oskarżony o publiczne znieważenie prezydenta za swoje zachowanie podczas wiecu wyborczego w Łowiczu w lutym 2020 r. 65-latek podczas wizyty Andrzeja Dudy na miejscowym rynku trzymał transparent z cytatem z Lecha Wałęsy: „Mamy durnia za prezydenta". Został zatrzymany. Usłyszał prokuratorskie zarzuty. Sąd najpierw go uniewinnił, ale instancja odwoławcza kazała SO w Łodzi rozpoznać sprawę raz jeszcze.
Problemy mieli również znieważający innych prezydentów. Rok prac społecznych usłyszał nauczyciel z Łęcznej, który znieważył Bronisława Komorowskiego. Trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata usłyszał z kolei Marek W. z Cieszyna. Napisał program do pozycjonowania stron w internecie. Po wpisaniu w wyszukiwarce jednego z obraźliwych słów na pierwszym miejscu wyników pojawiała się oficjalna strona prezydenta (w 2007 r. był nim Lech Kaczyński).
Lewica, słysząc o zarzutach wobec pisarza, złożyła w Sejmie projekt zmian w kodeksie karnym. Chce wykreślenia artykułu w sprawie znieważenia prezydenta.
Piotr Kosmaty prokurator, Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury
Kodeks karny w art. 135 § 2 penalizuje zachowania polegające na znieważeniu głowy państwa. W takiej normie ustawodawca założył, że w przestrzeni prawnej nie istnieje absolutna swoboda wypowiedzi. Nie może ona naruszać innych prawnie chronionych wartości, jak cześć czy dobre imię innych osób, w tym prezydenta. Prawo karne napotyka poważne trudności związane z interpretacją znamienia znieważania. To, co dla jednych jest już przestępnym znieważeniem, dla innych może być dopiero wyrazem wolności słowa. Od wielu lat podnoszone są głosy o braku powodów, dla których prezydent korzysta z dodatkowej ochrony, skoro może mu ją zapewnić, jak każdemu obywatelowi, art. 216 k.k. Do takich postulatów należy podchodzić ostrożnie, gdyż w art. 135 § 2 chodzi także o szacunek dla państwa polskiego, którego emanacją jest prezydent.