– To ucywilizowanie procesu rejestracji, szczególnie teraz, w czasie pandemii – ocenia Marek Konieczny, prezes Związku Dilerów Samochodów. I wyjaśnia, na czym to polega. – Zarejestrowanie auta w urzędzie wymaga trzykrotnego kontaktu obywatela z urzędnikami. Najpierw trzeba złożyć wniosek w formie papierowej, następnie wydawane są pozwolenie czasowe i tablice, koniecznie do rąk własnych, a po upływie 30 dni następuje wydanie dowodu rejestracyjnego, również do rąk własnych – tłumaczy.
Tymczasem nowa forma zdalna wymaga zaledwie jednego kliknięcia w klawiaturę i odebrania przesyłki z tablicami od kuriera.
Nowym rozwiązaniem jest także rozszerzenie katalogu pojazdów wycofanych czasowo z eksploatacji na samochody osobowe.
Dotyczy to samochodów uszkodzonych (np. po wypadku). Taki pojazd będzie można wycofać z ruchu na czas od trzech do 12 miesięcy (ale nie szybciej niż po upływie trzech lat od poprzedniego wycofania). Przywrócenie do ruchu będzie wymagało przeprowadzenia dodatkowego badania technicznego po naprawie.
Niepotrzebna umowa
I kolejna ważna zmiana, szczególnie dla właścicieli starszych aut: kiedy w dowodzie rejestracyjnym wypełnione zostały wszystkie rubryki przeznaczone do wpisania terminu następnego badania technicznego, nie trzeba już go będzie wymieniać na nowy.
Przepisy znowelizowanej ustawy umożliwią także zwrot dowodu rejestracyjnego, zatrzymanego elektronicznie – przez policję czy Inspekcję Transportu Drogowego, i odebranie go na uproszczonych zasadach w stosownej stacji kontroli pojazdów.