Dawca narządu i biorca muszą być sobie bliscy

Obawa przed handlem organami powoduje, że prawo zabrania pozyskiwania ich od osób, których z biorcą nie łączy pokrewieństwo lub bliskość

Publikacja: 27.08.2010 04:57

Dawca narządu i biorca muszą być sobie bliscy

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Jeśli żyjącym dawcą organu nie jest osoba najbliższa, musi się na to zgodzić sąd, ale i tak dawcę z biorcą powinna łączyć szczególna więź emocjonalna. Nie ma w Polsce, podobnie zresztą jak w Europie, dawstwa organów od obcych. Sąd ma na podjęcie decyzji najwyżej siedem dni, ale w sprawach nagłych robi to często nawet tego samego dnia. Tu więc nie powinno być żadnej bariery.

Głośny przypadek sześcioletniego Tomka, któremu przeszczepiono wątrobę w Centrum Zdrowia Dziecka, wywołał pytania, czy ta procedura nie jest zbyt rygorystyczna. Szpital musiał bowiem odesłać wiele osób, które oferowały pomoc, gdyż były dla dziecka obce.

[srodtytul]Dobre chęci nie wystarczają[/srodtytul]

Zgodnie z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=179027]ustawą transplantacyjną [/link](art. 12) narządy nieregenerujące się (np. szpik się regeneruje) mogą być pobierane od żywego dawcy w celu przeszczepienia, jeżeli ma to służyć krewnemu w linii prostej (dziecku, wnukowi, rodzicowi), rodzeństwu, osobie przysposobionej lub małżonkowi. Pobranie na rzecz innej osoby może nastąpić za zgodą sądu – „jeżeli uzasadniają to szczególne względy osobiste”.

[srodtytul]Procedury i praktyka[/srodtytul]

Procedura jest stosunkowo prosta: zgody udziela sąd rejonowy miejsca zamieszkania lub pobytu dawcy, po wysłuchaniu dawcy, który wszczyna postępowanie. Ponadto sąd zapoznaje się z opinią Komisji Etycznej Krajowej Rady Transplantacyjnej.

Do wniosku dołącza się pisemną zgodę biorcy na pobranie narządu od tego konkretnie dawcy oraz orzeczenie zespołu lekarskiego o jego zasadności.

Postępowanie jest wolne od opłat sądowych.

W głośnej sprawie zatrutego grzybami Tomka sędzia był gotów przyjechać do Międzylesia i na miejscu podjąć decyzję, ale nie było potrzeby, gdyż osoby te nie kwalifikowały się do przeszczepu (szerzej obok).

Zdaniem sędziego Roberta Zegadły, sekretarza Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, siedem dni to okres maksymalny, a dla sędziów nie jest nowością podejmowanie decyzji w wypadkach nagłych niemal od ręki. Pod tym względem nie trzeba zmieniać procedury, tylko nadzorować jej prawidłowe wykonanie.

Według prof. Genowefy Grabowskiej, kierownika Katedry Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Śląskiego, autorzy polskiej ustawy transplantacyjnej nie uwzględnili, że ktoś może bezinteresownie ofiarować swój organ innej osobie. Dlatego niezbędna jest bądź zmiana ustawy, bądź taka interpretacja „szczególnych względów”, by można było pod nie podciągać także wyższe motywacje.

[srodtytul]Przemyślana regulacja[/srodtytul]

Tymczasem prof. Leszek Kubicki, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego, wskazuje, że niczego nie przeoczono, a obecna regulacja jest przemyślana i etycznie uzasadniona. Nie jest możliwe dopuszczenie przeszczepów od osób obcych, gdyż nie można z pewnością odróżnić, kiedy motywem jest altruizm, a kiedy np. pieniądze. Dlatego przeszczepy poza osobami najbliższymi muszą pozostać pod kontrolą sądu i trzeba wykazać szczególną więź między dawcą a biorcą. W praktyce Komisji Etycznej Krajowej Rady Transplantacyjnej przeszczepów akceptowane jest dalsze pokrewieństwo czy powinowactwo (np. wuj, szwagier) i przyjaźń. Ale już relacja np. nauczyciel – wychowanek by nie wystarczyła.

[ramka][b] Komentuje: prof. Piotr Kaliciński, przewodniczący Krajowej Rady Transplantacyjnej [/b]

To piękne, że zgłaszają się osoby chcące oddać narząd obcej osobie, by ratować jej życie.

Ale nie jest to możliwe. Operacja pobrania narządu to ryzyko dla dawcy, dla jego zdrowia, a nawet życia. Dlatego nie jest dopuszczalne pobranie narządu od dawcy niejako z ulicy. Jeśli dawcą nie jest osoba najbliższa, decyzję musi podjąć sąd, i musi istnieć między tymi osobami szczególna więź emocjonalna: przyjaźń, dalsze pokrewieństwo. Ta procedura kontrolna jest niezbędna, by nie dochodziło do nadużyć, wykorzystywania zależności finansowej czy innej. Spotykamy się z takimi sytuacjami podczas prac Komisji Etycznej Krajowej Rady Transplantacyjnej.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.domagalski@rp.pl]m.domagalski@rp.pl[/mail][/i]

Jeśli żyjącym dawcą organu nie jest osoba najbliższa, musi się na to zgodzić sąd, ale i tak dawcę z biorcą powinna łączyć szczególna więź emocjonalna. Nie ma w Polsce, podobnie zresztą jak w Europie, dawstwa organów od obcych. Sąd ma na podjęcie decyzji najwyżej siedem dni, ale w sprawach nagłych robi to często nawet tego samego dnia. Tu więc nie powinno być żadnej bariery.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Prawo w Polsce
Będzie żałoba narodowa po śmierci papieża Franciszka. Podano termin
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Zawody prawnicze
Jeden na trzech aplikantów nie zdał egzaminu sędziowskiego. „Zabrakło czasu”
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w płacy minimalnej. Wiemy, co wejdzie w skład wynagrodzenia pracowników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce