Organizacja wesela w czasie pandemii to ruletka. Gdy ma się pecha, na kilka dni przed przyjęciem można się dowiedzieć, że dom weselny lub restauracja właśnie znalazły się w strefie czerwonej lub żółtej. I duże, wystawne wesele musi być albo odwołane, albo zamienić się w bardziej kameralne. Co wtedy? Czy państwo młodzi i ich rodzina mogą liczyć na zwrot przynajmniej części poniesionych kosztów?
Gdzie kruczki
Obecnie przepisy zezwalają na organizowanie wesel do 150 osób. Ale z chwilą ustanowienia w danym powiecie strefy żółtej liczba gości kurczy się w strefie żółtej do 100, a w strefie czerwonej do 50. Ministerstwo Zdrowia zapowiada też, że w związku z rekordową liczbą zachorowań na Covid-19 można spodziewać się kolejnych obostrzeń na weselach. Nie podało jednak daty ich wprowadzenia. Przykrych niespodzianek może być więcej.
Czytaj także:
Wesela: Ministerstwo Zdrowia zapowiada dodatkowe obostrzenia
– Niestety zdarza się, że nowożeńcy nie zawierają z restauracją czy domem weselnym żadnej umowy, wpłacają jedynie zaliczkę. To duży błąd, który może słono kosztować, bo szanse na odzyskanie pieniędzy bardzo trudno wykorzystać – mówi Piotr Pałka, radca prawny, wspólnik z Kancelarii Prawnej Derc Pałka.