Jeszcze w tym roku pacjenci mieli dostać elektroniczne karty ubezpieczenia zdrowotnego (KUZ), a lekarze karty specjalisty medycznego (KSM). Z zapowiadanej przez rząd od kilku lat wielkiej informatyzacji służby zdrowia zostały jednak strzępy. Do Sejmu trafił rządowy projekt nowelizacji ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia, z którego wypadły ostatecznie zapisy wprowadzające KUZ i KSM, choć rozwiązania te były konsultowane od 2013 r.
Bez historii wizyt
Na KUZ miały być zapisywane wszystkie wizyty w placówkach medycznych. Karta miała też potwierdzać prawo do świadczeń opieki zdrowotnej. Dlaczego kart nie będzie? Nieoficjalnie mówi się, że w przetargu na opracowanie samych kart nie wyłoniono żadnej firmy, bo wszystkie żądały zbyt dużych pieniędzy. Oficjalnie zamiast elektronicznych kart zdrowotnych rząd znów proponuje wydawanie elektronicznych dowodów osobistych, które umożliwiałyby pacjentom dostęp do danych niezbędnych m.in. do używania e-recepty. W dowodzie jednak nie będzie historii wizyt.
300 mln zł
- ma zarezerwowane NFZ na pilotaż wydawania kart dla pacjentów i lekarzy
– Taki pomysł pojawił się już w 2001 r. Później Ministerstwo Zdrowia wycofało się z niego. Uznało, że lepsze będą elektroniczne karty – mówi Adam Kozierkiewicz, ekspert ds. ochrony zdrowia. Podkreśla, że elektroniczne karty są lepsze niż elektroniczne dowody, ponieważ te Ministerstwo Spraw Wewnętrznych będzie wydawać w ciągu dziesięciu lat.