– Brakuje podstawy prawnej takiej jak dla zgromadzeń w miejscach publicznych. W ich wypadku policja ma prawo ukarać mandatem, skierować sprawę do sądu albo do sanepidu. Gdy chodzi o spotkania rodzinne, nie ma żadnego ustawowego przepisu. Podejrzewam, że policja będzie powoływała się na ogólne przepisy ustawy o Policji dotyczące ochrony zdrowia, to jednak za mało – tłumaczy Anna Zielińska-Jadwiszczok, radca prawny w MGM Kancelaria Radców Prawnych Mirosławski Galos Mozes sp.j. w Sosnowcu.
W ocenie prawników ewentualne mandaty będą natomiast uchylane przez sądy z uwagi na niekonstytucyjność wprowadzanych rozwiązań.
– Moim zdaniem po prostu dla świętego spokoju wystarczy nie otwierać drzwi, aby nie tracić czasu na przedstawianie racji o niekonstytucyjności wprowadzanych rozwiązań, jeżeli takie kontrole będą – uważa Piotr Pałka.
Rząd ostrzegł też o możliwości wprowadzenia ograniczeń przemieszczania się w okresie świąt Bożego Narodzenia.
– Jeszcze tych ograniczeń nie wprowadził. Jeżeli ograniczenia nie zostaną wprowadzone, to wyjazd świąteczny nie będzie naruszał prawa. Kwestią osobistą i rodzinną pozostanie, czy się na taki wyjazd w celu spotkania świątecznego zdecydujemy. Może nam jednak grozić to samo, co za złamanie innych nakazów i zakazów covidowych. Czyli mandat 500 zł (który ma być podniesiony do 1000 zł) lub grzywna nakładana przez sanepid z limitem 30 tys. zł – mówi Maciej Gawroński, radca prawny, partner w Kancelarii Prawnej Gawroński & Partners.