Choroby rzadkie, wbrew swojej nazwie, występują w Polsce często. Z danych Parlamentu Europejskiego wynika, że cierpi na nie od 2 do 3 mln Polaków. Wśród nich są chorzy na stwardnienie rozsiane, stwardnienie zanikowe boczne, mukowiscydozę, hemofilię czy nowotwory dziecięce.
Okazuje się, że poza chorobą muszą walczyć z lekarzami, którzy nie potrafią ich zdiagnozować, brakiem dostępu do refundowanych leków czy informacji o tym, gdzie mogą się leczyć. Resort zdrowia od kilku bowiem lat nie może przygotować dobrej informacji na stronie internetowej. A każda placówka chce się ich pozbyć, ponieważ nie wie, jak się nimi zająć.
– Prawo nie sprzyja osobie z rzadką chorobą – potwierdza Aleksander Janiak z biura rzecznika praw obywatelskich, chorujący na rdzeniowy zanik mięśni.
Zapomnieli o ojcu
O braku procedur i nieskuteczności systemu opieki zdrowotnej przekonał się Rafał. Wiadomość o rzadkiej chorobie spadła na niego jak grom z jasnego nieba. 31-letni mężczyzna planował właśnie podróż dookoła świata, gdy wykryto u niego stwardnienie zanikowe boczne (SLA). Teraz ma problemy z poruszaniem. SLA to jedna z najniebezpieczniejszych chorób neurologicznych, w 95 proc. przypadków jest ona śmiertelna.
Droga Rafała do ustalenia, co mu jest, była długa. Gdy zaczął się źle czuć, internista skierował go do neurologa. Przez kilka lat neurolodzy zlecali mu rezonansy głowy i kręgosłupa. Badania jednak nic nie wykazywały.