Pracoholizm - ucieczka od samego siebie

Pracoholizm to poważne zaburzenie o charakterze natręctwa, obsesyjno-kompulsyjne. Objawia się przymuszaniem samego siebie do pracy, niemożnością regulowania własnych nawyków z niż związanych, nadmiernym zaangażowaniem, aż do zaniechania innych czynności życiowych.

Publikacja: 26.04.2010 14:43

Pracoholizm - ucieczka od samego siebie

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Red

Niektórzy myślą o pracoholizmie jak o pasji człowieka, a to nic innego, jak kolejna forma uzależnienia.

Uzależnieni od pracy i wszelkiej aktywności charakteryzują się byciem w pośpiechu, perfekcjonizmem w działaniu, potrzebą sprawowania kontroli, zaniedbywaniem siebie i bliskich, trudnościami w relacjach interpersonalnych i nieadekwatnym obrazem siebie.

Ambitni ponad miarę, muszą wszystko robić najlepiej. Inaczej nie akceptują efektów swojej pracy. Nie są w stanie odpuścić ani sobie, ani innym. Są wymagający i wysoko stawiają poprzeczkę.

Przymus "robienia czegoś"

Sposób życia pracoholika jest kompulsywny i niefunkcjonalny. Pracuje lub robi coś nie dlatego, że chce, lecz dlatego, że musi. Taki człowiek jest dla siebie bezlitosny, pogania się na każdym kroku i bez względu na własne ograniczenia. Jest całkowicie pochłonięty pracą. Charakterystyczne dla niego jest przekonanie, że człowiek powinien „piąć się w górę”, „iść do przodu”, „zmierzać do celu” i „czynić postępy”. Musi coś robić, działać. Czas wolny jest czasem lęku i zwykle zostaje wypełniony jakąś aktywnością, która rodzi złudzenie osiągnięcia.

Dla pracoholika życie to „robienie”, „stawanie się”. Czas nie spędzony na „robieniu” nie jest życiem, lecz oczekiwaniem na życie. Niepokoi się, gdy nie ma nic do zrobienia, czuje napięcie i rozdrażnienie, czasem nawet ból serca lub żołądka. Podobnie jak alkoholik, kiedy nie może się napić. Dni wolne od pracy wywołują poczucie dyskomfortu, a nawet cierpienia.

Nasza kultura kładzie duży nacisk na aktywność, na „robienie”. Poznając kogoś, zastanawiamy się nad tym, „co ten człowiek robi, czym się zajmuje”, a nie na to co lubi i jaki jest. Nie potrafimy spojrzeć na naszą kulturę z dystansem i postrzegać własnego systemu wartości, jako jednej z wielu możliwych postaw.

Jeden z pacjentów pracoholików, kiedy znalazł się przypadkiem w parku w południe, bardzo się zdziwił: „zupełnie zgłupiałem, skąd tam tyle ludzi o tej porze dnia? Nie pracują? Nigdzie się nie śpieszą? Co oni robią tak siedząc cały dzień? Jak można tak żyć?”.

Ucieczka od lęku i samego siebie

Żyjąc na co dzień w tej kulturze nawet nie zadajemy sobie pytania, po co tak gonić, ścigać się i wyprzedzać. Pracoholik pochłonięty swymi zadaniami, chroni się w ten sposób przed bliskością i intymnością. Dzięki temu, zapobiega wybuchowi nieprzyjemnych uczuć, zwłaszcza niepokoju i rozpaczy. To też jeden ze sposobów unikania samego siebie. W codziennym pędzie pracoholik nie słyszy tego, co mógłby usłyszeć, gdyby się zatrzymał. Prawdopodobnie musiałby się zastanowić nad tym, od czego stara się uciec. Może od bezradności, przemęczenia, złości na siebie i innych, od kompleksów, poczucia pustki czy osamotnienia? Ciągle coś robiąc, będą w stałym ruchu, nie musi zastanawiać się dokąd podąża, czego pragnie i co jest dla niego ważne.

Oto wspomnienia innego pracoholika z terapii: „Gnałem jak szalony, pracowałem godzinami, także w domu. Ciągle wymyślałem sobie nowe zajęcia, wyzwania. Gdy przychodził weekend lub czas urlopu, miałem wrażenie, że nic się nie dzieje, że marnuję czas, tracę życie. Chyba się bałem, tak, to był strach…”

Pracoholik wytrwale dąży do celu, a pcha go do tego złudzenie nieśmiertelności.

Pracoholizm jest formą obrony; jeśli jest skuteczna, chroni człowieka przed wiedzą o śmierci, o skończoności i otchłani. Pracoholik tak goni, jakby śmierć czyhała już na niego, a on śpieszył się dokończyć najwięcej jak się da.

Poczucie własnej wartości

Jeśli człowiek lubi siebie i dobrze się ze sobą czuję, na ogół dobrze mu się wiedzie w życiu prywatnym jak i w zawodowym. Funkcjonuje, opierając się na uczciwości, godności i miłości i adekwatnie odbiera rzeczywistość. Energią i paliwem na co dzień, jest dla każdego człowieka poczucie własnej wartości; to nasza baza, dzięki której możemy żyć szczęśliwie i w sposób twórczy rozwiązywać nasze życiowe problemy.

Ale człowiek, który nie ceni samego siebie, czuje w stosunku do siebie negatywne emocje jak np. wstręt, niechęć, dezaprobatę, będzie czuł się ograniczony w życiu i trudno mu będzie realizować życiowe cele. Taka osoba, nie wierząc i nie szanując samej siebie, będzie na każdym kroku potrzebowała potwierdzenia własnej wartości wobec siebie i innych. Będzie musiała nowymi osiągnięciami pokazywać sobie i wszystkim dookoła, że jest coś warta, że czegoś dokonała. A osiągnięciom tym nie będzie końca, stale będą się pojawiać nowe cele i wyzwania. To podatny grunt do zniewolenia pracą i wszelką aktywnością.

Czy rzeczywiście pracoholizm zasługuje na miano najszlachetniejszego z uzależnień? Czy warto tracić zdrowie, przyjaźnie i dobre relacje rodzinne w zamian za złudną nadzieję, że uciekniemy od samego siebie, że zapełnimy wewnętrzna pustkę i jakoś przeżyjemy to nasze życie?

Niektórzy myślą o pracoholizmie jak o pasji człowieka, a to nic innego, jak kolejna forma uzależnienia.

Uzależnieni od pracy i wszelkiej aktywności charakteryzują się byciem w pośpiechu, perfekcjonizmem w działaniu, potrzebą sprawowania kontroli, zaniedbywaniem siebie i bliskich, trudnościami w relacjach interpersonalnych i nieadekwatnym obrazem siebie.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Praca
Amerykanie wertują oferty pracy w Wielkiej Brytanii
Praca
Cyfrowe przyspieszenie w obsłudze pracowników z zagranicy
Praca
Jak przetrwać zwolnienie: rady dla zwalnianych i zwalniających
Praca
Zetki marzą o pracy na stabilnym etacie
Praca
Motywacyjna marchewka może być ciężkostrawna