Najbardziej przyjazne przepisy regulujące zatrudnienie i płace mają takie kraje jak Chile, Stany Zjednoczone i Malta, najbardziej zaś wymagające Belgia, Malezja i Chiny – pokazuje najnowszy raport HR & Payroll, przygotowany przez firmę doradczą TMF Group, który „Rzeczpospolita" przedstawia jako pierwsza.
Pod uwagę wzięto 77 krajów, a Polska w tym zestawieniu wypada w środku stawki, zarówno w odniesieniu do Europy, jak i w skali globalnej. Bardziej przyjazne dla zatrudniania są takie kraje europejskie, jak Malta, Holandia, Dania, Portugalia czy nawet Niemcy i Austria. Za to surowsze niż my wymogi stawia pracodawcom Belgia, Francja, Norwegia czy nawet Grecja, Bułgaria czy Słowacja. – Pozycja Polski w środku europejskiej stawki w zakresie przystępności regulacji kadrowo-płacowych dla biznesu nie jest przypadkowa – komentuje Jakub Erenyi, lider praktyki kadr i płac w TMF Group w Polsce. – Nasz kraj spełnia podstawowe standardy w tym zakresie, ale jednocześnie pozostaje daleko za liderami. Punkt odniesienia w szczególności do państw na Starym Kontynencie jest bardzo istotny, bo decyduje o atrakcyjności inwestycyjnej naszego kraju – zaznacza.
Głównymi czynnikami mającymi wpływ na złożoność przepisów kadrowo-płacowych są regulacje dotyczące zatrudniania i zwalniania pracowników, formalności w odniesieniu do już zatrudnionych osób, ale też coraz częściej regulacje określające zasady zatrudniania obcokrajowców. Ważnym aspektem jest również stosowanie przez państwa nowoczesnych systemów informatycznych ułatwiających życie firmom.
Jeśli chodzi o podstawowe wymagania przy zatrudnianiu stałych pracowników, Polska nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. Obowiązuje u nas, podobnie jak w pozostałych 91 proc. badanych krajów, płaca minimalna, płatny urlop wypoczynkowy (88 proc.), płatny urlop macierzyński (87 proc.), płatności w przypadku choroby (84 proc.), płatne nadgodziny (81 proc.) czy odprawy (84 proc.). W Polsce zatrudnienie pracownika wiąże się też ze składką na ubezpieczenie zdrowotne i ubezpieczenie emerytalne, choć na świecie te świadczenia nie są aż taką oczywistością – stosuje je obowiązkowo odpowiednio 57 i 58 proc. badanych krajów. Przepisy zaś dotyczące zwolnień są znacznie bardziej restrykcyjne niż np. w USA.
Eksperci TMF Group podkreślają: im więcej obowiązkowych świadczeń dla pracowników na umowie o pracę, tym lepiej dla nich, ale trudniej – nie tylko pod względem ekonomicznym, ale też formalno-organizacyjnym – dla pracodawców. – Lepsza ochrona praw pracownika oznacza, że czują się oni bezpieczniej na rynku pracy, co zachęca do wzrostu aktywności zawodowej – komentuje dla „Rz" Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Z drugiej strony zbyt sztywne regulacje zwykle zmuszają firmy do szukania oszczędności, co w Polsce przyniosło wzrost popularności umów cywilnoprawnych.