Emerytura jest prawem, ale nie obowiązkiem, a osiągnięcie ustawowego wieku emerytalnego nie musi kończyć aktywności zawodowej. Przekonywać do dłuższej pracy trzeba, stosując zachęty, ale nie przymus. Stąd nie jestem zwolennikiem podniesienia ustawowego wieku emerytalnego. Jednocześnie ważne jest to, aby ustawowy wiek nie był tak silną kotwicą dla podejmujących decyzje o momencie zakończenia aktywności zawodowej. Dobrym rozwiązaniem w tym kontekście jest powołanie w ZUS już kilka lat temu doradców emerytalnych i stworzenie kalkulatora do obliczania w sposób zindywidualizowany wysokości świadczenia czy też planowana centralna informacja emerytalna. Ponadto państwo, wiedząc, że błędy poznawcze, powodujące nieracjonalność decyzji emerytalnych, są silnie rozpowszechnione, powinno podejmować różnego typu działania, które będą im przeciwdziałać, w tym stosować interwencje behawioralne. Przykładem jest domyślny zapis do PPK. Paternalizm państwa w tym obszarze jest konieczny, ale musi być on liberalny. Mam na myśli to, że powinien gwarantować on wolność wyboru przy jednoczesnym zwiększaniu prawdopodobieństwa decyzji racjonalnych i długookresowo korzystnych.
O tych korzyściach wynikających z dłuższej pracy mówi wielu ekspertów. Tymczasem DGP poinformowała, że wnioski o przyznanie świadczenia złożyło w lutym aż 87 tys. osób, czyli prawie 40 proc. więcej niż rok wcześniej. Jak to wytłumaczyć?
Luty to zawsze miesiąc, w którym wniosków o świadczenia jest więcej. W marcu wypłaty są bowiem waloryzowane. A w tym roku wskaźnik waloryzacji jest, ze względu na inflację, historycznie wysoki. Plus wchodzimy w okres, w którym na emerytury przechodzą pokolenia wyżu demograficznego. Stąd taki wzrost rok do roku.
Czy obecnie funkcjonują wystarczające mechanizmy, które zachęcałyby do dłuższej aktywności zawodowej?
Dużo dobrego już się zadziało, m.in. wprowadzono PIT-0 dla seniora, z którego mogą korzystać osoby w wieku 60+ (kobieta) i 65+(mężczyzna), które mimo osiągnięcia uprawnień do emerytury, zrezygnują z jej pobierania i będą dalej aktywne zawodowo. Nie warto jednak na tym poprzestawać. Zastanowiłbym się nad kolejnymi zachętami podatkowymi i składkowymi. Generalnie warto iść w takim kierunku, aby w przypadku osoby aktywnej zawodowo po osiągnięciu ustawowego wieku emerytalnego jej wynagrodzenie netto było równe wynagrodzeniu brutto. Rozwiązaniem idącym jeszcze o krok dalej byłaby być może jakaś forma negatywnego podatku dochodowego dla tych osób.
Niepokojące są dane dotyczące stopy zastąpienia (tj. stosunku między średnim wynagrodzeniem otrzymywanym za czas pracy zarobkowej a przeciętną emeryturą), która w 2022 r. wynosiła 54 proc., a w 2060 r. ma się obniżyć do 18,4 proc. W jaki sposób przygotować się na tak katastroficzny scenariusz?