Kołodziejczak: W Polsce zaczęło funkcjonować kilka oligopoli

- Pamiętam, jak kilka lat temu byłem w Warszawie na manifestacji, gdzie upominaliśmy się o to, żeby TV Trwam dostała miejsce na multipleksie. Dzisiaj rolnicy są odsunięci od rynków tej końcowej sprzedaży, od konsumentów w mieście, bo nie ma już miejsca, ten „multipleks” jest całkowicie zapełniony przez trzy-cztery supermarkety w całym kraju - powiedział w Telewizji Trwam Michał Kołodziejczak, prezes AgroUnii.

Aktualizacja: 05.04.2019 16:22 Publikacja: 05.04.2019 16:12

Kołodziejczak: W Polsce zaczęło funkcjonować kilka oligopoli

Foto: tv.rp.pl

qm

Kilkaset osób w kamizelkach nowego ruchu rolniczego AgroUnia blokowało w środę od rana plac Zawiszy w Warszawie. Rolnicy mieli transparenty, nagłośnienie, syreny, a nawet małą trumnę z napisem „Polskie rolnictwo 2019". Jednak postulaty zmierzające do ograniczenia importu żywności z UE i nawiązania handlu z Rosją wywołały mieszane komentarze ze strony i ministra rolnictwa, i organizacji branżowych.

To już kolejny protest AgroUnii w Warszawie. Po proteście w marcu prezes AgroUnii Michał Kołodziejczak usłyszał zarzuty związane ze zniszczeniem nawierzchni jezdni przez płonące opony.

Dowiedz się więcej: Protest rolników bez dużego poparcia branży

Protestujący domagali się poprawy sytuacji w polskim rolnictwie, nie przygotowali jednak szczegółowych postulatów.

- Te problemy, kiedy zaczęły się rok temu latem, trwają do dzisiaj (…). Ma na to wpływ kilka czynników. W Polsce zaczęło funkcjonować kilka oligopoli, które umawiają się, w jakich cenach te produkty kupują i polski rolnik, wiedząc, że nie może nigdzie indziej ich sprzedać, musi wręcz oddawać te produkty za darmo - tłumaczył w Telewizji Trwam Michał Kołodziejczak, prezes AgroUnii.

- Trzeba dodać jedną rzecz: od tamtego roku zaczęło dziać się coś bardzo niepokojącego, czyli swoisty szantaż przez kupców – w przypadku malin, które miały tę cenę przez kilka lat całkiem niezłą. Bardzo intensywny rozwój rolnictwa na Ukrainie i brak takiej bariery, bo na Ukrainie produkty są produkowane poza wszelkimi standardami, spowodował, że często teraz nasi klienci mówią tak: jak ty nam nie sprzedasz, to my sobie przywieziemy z Ukrainy. To jest taki swoisty szantaż, który w tym roku wystąpił z malinami - argumentował szef protestujących rolników.

Kołodziejczak dodał, że kilka lat temu na manifestacji w Warszawie domagał się, aby Telewizja Trwam otrzymała miejsce na multipleksie. - Dzisiaj rolnicy są odsunięci od rynków tej końcowej sprzedaży, od konsumentów w mieście, bo nie ma już miejsca, ten „multipleks” jest całkowicie zapełniony przez trzy-cztery supermarkety w całym kraju. Rolnicy zostali z tego wszystkiego wypchnięci. Jeżeli taka Biedronka, Kaufland, Lidl powie „nie kupuję”, to my możemy chcieć oferować złote góry i sprzedawać, a ten kanał dystrybucji jest zapchany - zauważył.

Polityka
Kaczyński zapowiada surowe kary, mówi o putinowskiej kampanii w Polsce
Polityka
Donald Tusk przedstawił gospodarczy plan rządu. Jak słowa premiera komentuje PiS?
Polityka
Sondaż: Kto wygrałby II turę wyborów prezydenckich? To nie Nawrocki jest najbliżej Trzaskowskiego
Polityka
Jarosław Makowski: Trzy aspekty składają się na nowe otwarcie dla Polski
Polityka
Marcin Kierwiński: W kwestii migrantów cała Europa idzie śladami Donalda Tuska