Jesteśmy jej częścią…
Ale to nie znaczy, że mamy coś robić albo o czymś dyskutować tylko dlatego, że gdzieś indziej ktoś o tym rozmawia. Każde społeczeństwo musi samodzielnie znajdować drogę do mówienia i rozstrzygania dylematów, które dotykają naszego rozumienia życia i śmierci. Dlatego Unia Europejska nie ma w tej sprawie kompetencji.
Trump wygrał wybory,
stawiając na kilka kluczowych tematów. Pan zamierza zrobić to samo?
Stawiam na bezpieczeństwo, patriotyzm gospodarczy, wyrównywanie szans i przezwyciężenie podziałów, które odziedziczyliśmy po PiS. Mój plan to Polska, w której wszyscy razem idziemy naprzód, aby rozwijać się i bogacić przez kolejne dekady.
Bezpieczeństwo to
m.in. stabilizacja Ukrainy. Na tym etapie przyjęcie jej do NATO nie wchodzi w
grę. Co pan sądzi o propozycji Emmanuela Macrona dotyczącej międzynarodowej
misji rozjemczej?
Po wielu rozmowach z ludźmi bliskimi prezydentowi Trumpowi uważam, że w nowej administracji jest zgoda co do tego, że prezydent USA nie może pozwolić na takie zakończenie wojny, które mogłoby zostać zinterpretowane jako sukces Putina. Zostałoby to bowiem odebrane jako słabość nowej administracji, podobny zresztą problem miał Biden po wycofaniu się z Afganistanu. Co do konkretnych planów pokojowych – poczekajmy.
Niemcy sprzeciwiają
się przyjęciu Ukrainy do NATO.
Niemcy są dziś słabsze niż kiedykolwiek w historii. Mają ograniczony wpływ na architekturę bezpieczeństwa Europy, bo sami nie zadbali o własne. Opóźniali pomoc dla Ukrainy. Zobaczymy, czy ta polityka się zmieni, kiedy powstanie nowy rząd budowany wokół CDU/CSU po wyborach.
Rozmawiał pan z
Friedrichem Merzem, być może przyszłym kanclerzem Niemiec. Może stać się
kluczowym partnerem Polski?
To możliwe, ale poczekajmy na nowy rząd. Poza tym my musimy współpracować ze wszystkimi w Europie. Notabene czytałem ostatnio pamiętniki Angeli Merkel…
Całe 800 stron?
To była bolesna lektura. Kanclerz nie przyznała się do żadnych błędów. Polityka wobec Rosji, uzależnienie od gazu i ropy, polityka migracyjna. Seria błędów niemieckiej polityki. To my mieliśmy rację we wszystkich tych sprawach. Merz to rozumie i o tym otwarcie mówi. To powinno ułatwić współpracę.
W 2015 roku Merkel
naciskała na Polskę ws. systemu podziału imigrantów. Przyczyniło się to do
zwycięstwa PiS?
Uważam, że domaganie się solidarności w sprawie imigracji przed zmianą europejskiej polityki migracyjnej, przed uszczelnieniem granic i wzmocnieniem procedur ekstradycyjnych było błędem. Populizm zyskał wtedy na sile, nie tylko w Polsce.
Czy Niemcy mogliby stacjonować nad Bugiem, jak
na Litwie?
Mamy wsparcie amerykańskie i mamy coraz silniejszą polską armię. Niech Berlin skupi się na wzmacnianiu swojego własnego bezpieczeństwa i zwiększaniu wydatków na obronę. To pomoże odstraszyć Rosjan.
Czy odbudowa Pałacu
Saskiego mogłaby być formą niemieckiej rekompensaty za II wojnę światową?
Nie zapominajmy o żyjących ofiarach niemieckich zbrodni. Myślę, że kwestia rozliczenia nie jest zakończona. Wręcz przeciwnie. Odbudowa Pałacu Saskiego za niemieckie pieniądze byłaby pewnym symbolem. Ale tylko symbolem.
Czy odbudowa Pałacu
Saskiego jest przesądzona?
Pytanie, co miałoby tam się znaleźć? Polacy nie oczekują nowej siedziby Senatu czy urzędu wojewódzkiego. Jeśli mamy wydać 3 mld zł, to na coś, co będzie miało wartość dla społeczeństwa.
Czy istnieje różnica
między polityką migracyjną PO i PiS?
Tak, różnica jest fundamentalna – polega na skuteczności. PiS straszył imigrantami, ale nie umiał uszczelnić granic i rozdawał wizy na lewo i prawo za łapówki. My budujemy porządną zaporę – Tarczę Wschód. Dajemy wyraźny sygnał, że do Polski można przyjechać do pracy, że nie są tu mile widziani ludzie popełniający przestępstwa. Dlatego nie boimy się deportować z Polski ludzi, którzy popełniają przestępstwa. W ubiegłym roku przymusowo deportowaliśmy z Polski ponad tysiąc osób.
Tusk zapowiada, że
Polska nie zgodzi się na pakt migracyjny. Rzecznik Komisji Europejskiej
twierdzi, że to jest prawo europejskie, które jest wiążące dla państw
członkowskich.
Niech pan rzecznik lepiej wczyta się w dokumenty z 2015 roku. Jest tam wyraźnie zapisane, że Polska nie weźmie udziału w żadnej relokacji, dopóki presja migracyjna ze strony Ukrainy nie ustanie. Możemy zapłacić po 20 tysięcy euro za każdego migranta, którego nie przyjmiemy, o ile Bruksela zapłaci nam za 2 miliony Ukraińców, których przyjęliśmy, a także za umocnienie naszej wschodniej granicy, bo w ten sposób chronimy całą Europę.
Jako prezydent Warszawy prosiłem Brukselę o wsparcie, gdy w naszym mieście było 300 tysięcy Ukraińców. Ta pomoc nadeszła, ale z wielkim opóźnieniem – i nie była to pomoc specjalnie szczodra. Dużo wcześniej otrzymałem pomoc od Amerykanów poprzez agendy ONZ.
Większość Francuzów
latem zeszłego roku głosowała na partie antyunijne. W Niemczech AfD stała się
drugą partią kraju. Czy Unia musiała popełnić więcej błędów niż tylko w kwestii
migracji, aby doprowadzić do takiego stanu?
Popełniła dziesiątki błędów! Weźmy Zielony Ład: odnawialne źródła energii, zazielenianie miast, zeroemisyjny tabor – to świetne inicjatywy, szczególnie że uniezależniają nas od Putina. Jednak zbyt restrykcyjne przepisy, które podcinają konkurencyjność europejskiej gospodarki, są szkodliwe. Również otwarcie zewnętrznych granic UE na import zboża, które nie spełnia żadnych norm, to coś, czego nie można zaakceptować. Musimy wyciągnąć wnioski. Odbudować przemysł w Europie – pandemia Covid-19 pokazała, do czego prowadzi coraz większe uzależnienie od Azji.
Populizm jest na
fali. Macron ostrzega, że Unia jest w kryzysie. Czy jest jakiś plan B?
Nie, nie ma. Trzeba ratować Unię – podejmując zdroworozsądkowe decyzje.
Schengen jest coraz
bardziej podważane. Euro pozostaje symbolem Unii. Czy Polska powinna przystąpić
do unii walutowej, aby ratować zjednoczoną Europę?
Trzeba bronić strefy Schengen. Wolny przepływ ludzi i towarów zapewnia rozwój i miejsca pracy. Uszczelniać trzeba zewnętrzne granice Unii, a nie wewnętrzne. Nie jesteśmy jako Polska gotowi na przyjęcie euro i nie ma takich planów.
Prezydent powinien
mieć wizję integracji.
Mam o wiele bardziej ambitną wizję integracji niż wszyscy inni kandydaci. Ale nie jest to wizja dogmatyczna. Więcej wspólnego działania tam, gdzie to potrzebne – na przykład w polityce energetycznej, obronnej. Mniej regulacji, która krępuje naszą konkurencyjność.
A co z unijną polityką obronną?
W 1948 roku podpisano traktat brukselski, którego klauzula obronna została też wpisana do traktatu o Unii Europejskiej. Formalnie daje nam poważniejsze gwarancje bezpieczeństwa niż traktat waszyngtoński, ale wiemy, że to NATO jest gwarancją naszego bezpieczeństwa militarnego. Zamiast więc rozwijać stare pomysły w nowym kontekście, musimy skoncentrować się na zwiększeniu naszych zdolności obronnych.
Czy warunkuje pan
przyjęcie Ukrainy do UE i NATO od ekshumacji na Wołyniu?
Wstrzymanie ekshumacji na Wołyniu było związane bezpośrednio z polityką rządu PiS. Nie ma rządu PiS i w maju mają się rozpocząć ekshumacje.
Jak najszybsze przyjęcie Ukrainy do NATO leży w naszym najbardziej istotnym interesie strategicznym. Niezależnie od podziałów politycznych, wszyscy prezydenci Polski, od Lecha Wałęsy do Andrzeja Dudy, mówili jednym głosem, bo to jest w polskim interesie. Karol Nawrocki chce złamać to porozumienie, co jest nieodpowiedzialne i niebezpieczne.
A co, jeśli znowu je
wstrzymają?
Mamy w tej kwestii przełom i musimy iść w tę stronę. Trudny proces, ale możliwy.
A co z przyjęciem
Ukrainy do UE?
Wspierajmy Ukrainę w jej dążeniach, ale to będzie trudny proces – rozpisany na lata. Ukraina musi się dostosować do standardów europejskich. Polsce, przypomnę, zabrało to dziesięć długich lat.
Zwieńczy pan swoją
prezydenturę ulicą Lecha Kaczyńskiego Warszawie?
Być może po wyborach uda mi się przekonać radnych do takiej inicjatywy.
Czy będzie debata ze
wszystkimi kandydatami przed pierwszą turą?
Tak, jak zawsze, jedna przed pierwszą turą, druga przed drugą.
Czy zamierza pan
przekonywać Polaków do ściągania krzyży w Polsce?
Dlaczego miałbym to robić? Nigdy tego nie proponowałem. Nasze podejście to brak nakazów – chodziło o to, aby nie było presji na to, by ktoś wieszał krzyż. Uważam, że jeżeli mówimy poważnie o rozdziale Kościoła od państwa, to tak po prostu powinno być. Ale jeśli w innych miejscach samorząd uważa, że krzyż powinien wisieć, to jest to suwerenna decyzja radnych.
Andrzej Duda
powiedział, że jeżeli Polacy będą niezadowoleni z wyboru nowego prezydenta, to
mogą wyjść na ulicę. Czy spodziewa się pan takiego wariantu po wyborach?
Nie rozumiem, co dokładnie prezydent miał na myśli. Dla mnie chodzenie po ulicy jest codzienną czynnością. Rozumiem, że prezydent Duda od niej nieco odwykł. Już niedługo będzie mógł znowu z tego korzystać.
Padła podczas rozmowy
w Kanale Zero. Czy pan się wybiera na wywiad do tej stacji, czy raczej do TV
Republika, którą pan pozdrowił na jednym z wieców?
TV Republika często manipuluje moimi wypowiedziami. Niech zaczną od pokazywania moich wystąpień, bez cięć i manipulacji, tak jak to robią inne stacje telewizyjne.
Co jako prezydent RP
mógłby pan zrobić w kwestii naprawy praworządności i zmian w Trybunale
Konstytucyjnym?
Wszystkie ustawy są gotowe. Jestem gotów je podpisać.
Prezes Trybunału
Konstytucyjnego mówi, że obecny rząd dokonał w Polsce zamachu stanu…
Szkodliwa i nieprawdziwa wypowiedź. Najgorsze, że powodem wzmożenia pana Święczkowskiego była informacja, że Sejm podjął słuszną decyzję o obniżeniu wydatków na Trybunał Konstytucyjny. Zresztą i budżet Sejmu i Senatu, Kancelarii Prezydenta i Premiera też zostały obniżone. Pan Świeczkowski wystawił sobie świadectwo i dzisiaj już żadnych jego słów, a tym bardziej niby-wyroków nie można traktować poważnie.
Czy jako prezydent
ujawni pan aneks do raportu w WSI, Antoniego Macierewicza?
To zależy, co w nim się znajduje. To kwestia bezpieczeństwa państwa.
Czy wybór pana na
prezydenta RP to domknięcie systemu obecnej ekipy rządzącej?
Ja będę prezydentem niezależnym, jeżeli tylko Polki i Polacy powierzą mi ten urząd.
Nie będzie pan
długopisem Tuska?
Nigdy nie byłem niczyim długopisem. To kwestia charakteru. Ja nie jestem Andrzejem Dudą, nie mam kompleksów wobec swojego politycznego środowiska. Jestem niezależny. Będę współpracował z rządem, jak będzie proponował sensowne rozwiązania, ale nie za wszelką cenę. Będę zgłaszał własne inicjatywy, a kiedy trzeba będzie, sprzeciwiał się złym pomysłom.
Dokona pan audytu
prezydentury Andrzeja Dudy?
Nie mamy zamiaru niczego ukrywać. Ale najważniejsze: cała Polska naprzód. Patrzmy w przyszłość.