W poniedziałek przed południem premier Donald Tusk ma opowiedzieć o nowej strategii gospodarczej rządu. Mnożyły się spekulacje, co konkretnego powie (o oczekiwaniach świata biznesu pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” w ubiegły piątek). Wydarzenie zostało zapowiedziane pod hasłem: „Polska. Rok przełomu”, a KPRM poinformowała, że wystąpi zarówno premier Tusk, jak i minister finansów Andrzej Domański.
Ministerstwo Finansów, podobnie jak Ministerstwo Aktywów Państwowych, pracowało intensywnie w ostatnich dniach nad wspominanym planem. O jego szczegółach wie ścisłe grono osób. Stąd też, jak wynika z naszych rozmów, plan był zaskoczeniem wewnątrz koalicji, chociaż ważne dla jego realizacji resorty są w rękach koalicjantów PO. To najlepiej zresztą pokazuje sytuację i nastroje w tej koalicji w ostatnich dniach.
Czytaj więcej
W poniedziałek przed południem premier Donald Tusk ma opowiedzieć o nowej strategii gospodarczej rządu. W centrum kwestie inwestycyjne. Z naszych rozmów wynika, że pojawi się np. kwestia szybkiego odblokowania wiatraków na lądzie. Ale dlaczego premier zdecydował się na taki krok?
O oczekiwaniach związanych z wystąpieniem Donalda Tuska mówił w rozmowie z Michałem Kolanką wiceprezydent Katowic Jarosław Makowski (KO). - Z samorządowego punktu kluczowe jest to, że Polska jest na wzroście gospodarczym. Wydaje się, że po ostatnim roku zawirowań i turbulencji wchodzimy w etap, gdy wzrost gospodarczy będzie jednym z wyższych w UE. Druga kwestia jest taka, że przez najbliższe pół roku Polska będzie przewodzić w Unii Europejskiej i będziemy nadawać, czy to się komuś podoba czy nie, ton dyskusji i inicjatywom, które będą wychodzić z Warszawy – mówił Makowski.
- Trzecim elementem jest kwestia bezpieczeństwa – polskich granic i bezpieczeństwa wewnętrznego, czyli powiedzenie, że pakt migracyjny nie obowiązuje Polski, w tym sensie, że nasz kraj spełnił ten obowiązek przyjmując migrantów z Ukrainy. To są trzy aspekty, które składają się na nowe otwarcie na najbliższe miesiące - dodał.