Dyskryminacja LGBT. Węgry wreszcie na cenzurowanym?

Dyskryminacja społeczności LGBT może okazać się czerwoną linią, której przekroczenie zakończy erę nietykalności Orbána w Unii.

Aktualizacja: 27.06.2021 20:42 Publikacja: 27.06.2021 18:10

Dyskryminacja LGBT. Węgry wreszcie na cenzurowanym?

Foto: AFP

Od dziesięciu lat Viktor Orbán rozmontowuje demokrację i rządy prawa na Węgrzech. Podporządkowuje sobie sądownictwo, likwiduje niezależne media, wyrzuca prywatne uniwersytety, łamie prawa imigrantów. Nigdy go za to nie spotkała poważna kara. Jeszcze do tego roku jego partia pozostawała w głównej chadeckiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej, jego legislacyjne zmiany przechodziły po lekkich modyfikacjach, a on sam, jego rodzina i partyjni koledzy bogacą się na unijnych funduszach, których Węgry pozostają – w przeliczeniu na mieszkańca – jednym z głównych beneficjentów.

Ta złota era może dobiec końca, bo Orbán zamachnął się na prawa społeczności LGBT. To wywołało zmasowaną krytykę w UE i po raz pierwszy w historii na szczycie UE odbyła się debata na temat Węgier. – To było dość konfrontacyjne. Myślę, że Orbán się tego nie spodziewał – powiedział potem Alexander De Croo, premier Belgii.

Dyskusję rozpoczął Xavier Bettel, premier Luksemburga, który w emocjonalnym wystąpieniu mówił o swoich doświadczeniach bycia gejem i braku akceptacji ze strony części rodziny. – Jestem gejem, nie wybrałem tego – powiedział. Orbána atakowali przywódcy wielu innych państw UE. Najdalej poszli Holender i Szwed. Ten pierwszy, Mark Rutte, zasugerował, żeby Orbán zastanowił się, czy chce pozostać w UE, skoro nie podziela jej wartości. A Stefan Löfven powiedział, że Szwedzi nie będą chcieli płacić na taki kraj.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Orbán się bronił, argumentując, że przyjęta dwa tygodnie temu ustawa nie jest skierowana przeciw homoseksualistom, tylko w obronie prawa rodziców do decydowania o wychowaniu seksualnym dzieci. Tę linię obrony podjął też Mateusz Morawiecki, jeden z dwóch przywódców – obok słoweńskiego premiera – którzy stanęli po stronie Węgra. Jednak te argumenty natychmiast skontrowała Ursula von de Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, która miała pod ręką tłumaczenie węgierskiej ustawy.

Nowe prawo to zestaw poprawek do już istniejących ustaw pod ogólną nazwą „surowych działań przeciw sprawcom czynów pedofilskich". Zrównuje ono pornografię i treści przedstawiające seksualność dla niej samej z informacjami o homoseksualizmie, zmianie płci oraz płci innej niż ta wpisana w akcie urodzenia. I przewiduje, że takie treści nie mogą być dostępne w przestrzeni publicznej dla osób poniżej 18. roku życia. Mowa tu szczegółowo o mediach linearnych, reklamach, edukacji poprzez wprowadzenie zmian w przepisach regulujących te sfery. Ale generalnie zakazuje się udostępniania takich treści osobom poniżej 18. roku życia poprzez zmiany w ustawie o ochronie rodziny.

Unia na razie potępia, ale w Komisji Europejskiej trwają prace nad tym, jak zmusić Orbána do wycofania się z ofensywy anty-LGBT. Badane są dwie możliwości. Pierwsza, to wszczęcie postępowań o naruszenie prawa UE.

Węgry łamią artykuł 2, który mówi o unijnych wartościach, w tym zakazie dyskryminacji mniejszości, ale za to można ukarać tylko na podstawie procedury przewidzianej w artykule 7. Ona jest już prowadzona przeciw Polsce i Węgrom za naruszenie praworządności, jednak sankcje w tej procedurze wymagają jednomyślności. Dlatego KE wysłała list do Orbána, oskarżając go o łamanie dyrektyw audiowizualnej i o handlu w internecie.

Druga ścieżka to sankcje finansowe. UE ma już mechanizm warunkowości, który umożliwi w przyszłości odbieranie unijnych funduszy tym, którzy łamią praworządność, w głosowaniu większościowym. Trzeba jednak wykazać, że takie działania stanowią zagrożenie dla budżetu Unii Europejskiej. W tym wypadku nie da się tego zrobić, Bruksela szuka więc innych sposobów i przygląda się precedensowi ustanowionemu, gdy odebrano pieniądze z tzw. umów twinningowych gminom w Polsce, które ustanowiły strefy wolne od LGBT. Kwoty nie były znaczące, teraz jednak Bruksela sprawdza, czy można pójść dalej, badając końcowych obdirmoców funduszy i sprawdzając, czy nie stwarzają oni zagrożenia, że pieniądze będą wykorzystywane przy braku przestrzegania praw mniejszości LGBT.

Polityka
Rafał Trzaskowski dostał misję międzynarodową. Znamy jego plany na kampanię
Polityka
„Wołodymyr Zełenski to rozumie, oni nie”. Donald Tusk i Radosław Sikorski krytykują PiS i Konfederację
Polityka
Sondaż: Czy Donald Tusk może poprawić sytuację gospodarczą Polski? Polacy sceptyczni
Polityka
Kaczyński odpowiada na wpisy Tuska. „Woli być liderem antyamerykańskiej rebelii”
Polityka
Radosław Sikorski krytykuje działania Donalda Trumpa. „To błąd”