Morawska-Stanecka zapowiedziała, że w imieniu swoim i drugiego senatora Lewicy, Wojciecha Koniecznego, "będzie składać wniosek o odrzucenie w całości" projektu ws. podwyżek dla polityków, przyjętego przez Sejm. Na mocy tego projektu znaczne podwyżki otrzymaliby parlamentarzyści, a także przedstawiciele administracji - wiceministrowie, ministrowie, premier i prezydent.
W Sejmie posłowie Lewicy w większości poparli podwyżki. Przeciw głosowali Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Daria Gosek-Popiołek, Maciej Konieczny, Paulina Matysiak, Adrian Zandberg i Marcelina Zawisza a Wanda Nowicka wstrzymała się od głosu.
- Nasz ustawodawca, twórcy konstytucji, tworząc konstytucję wykazali się ogromną mądrością przez to, że przywrócili Senat. Jestem bardzo przywiązana do myśli, że Senat jest izbą refleksji. Dzisiaj Senat będzie izbą refleksji. Senat pochopnie nie debatuje i nie proceduje nad żadną ustawą - podkreśliła Morawska-Stanecka zapowiadając złożenie wniosku o odrzucenie przyjętej przez Sejm ustawy w całości.
W piątek Sejm uchwalił ustawę w sprawie podwyżek dla parlamentarzystów, samorządowców i najważniejszych osób w państwie. Wynagrodzenie ma dostać także pierwsza dama. Zgodnie z zatwierdzonymi przez Sejm przepisami, prezydent ma otrzymywać 25 981 zł brutto miesięcznie. Premier oraz marszałkowie Sejmu i Senatu będą dostawać 21 984 zł brutto co miesiąc, ministrowie i wicemarszałkowie Sejmu i Senatu - po 17 987 zł brutto. Wiceministrowie mają zarabiać po 16 988 zł brutto, wojewodowie po 14 989 zł brutto, wicewojewodowie po 12 990 zł brutto, a posłowie 12 600 zł brutto co miesiąc.