Reklama
Rozwiń

Berlin zapewnia o solidarności wobec Kijowa

Głosy oburzenia po wypowiedziach wiceprezydenta USA J.D. Vance’a w Monachium zabrzmiały wyjątkowo silnie w Niemczech. Nie przykłada się to na wzrost od dawna obecnych nastrojów antyamerykańskich, przynajmniej na razie.

Publikacja: 18.02.2025 04:34

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas Monachijskiej Konferencj

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa

Foto: Sven Hoppe/Pool via Reuters

Nie mogło być inaczej – mocno kontrowersyjne wystąpienie Vance’a miało miejsce w państwie będącym nie tylko gospodarzem monachijskiej konferencji, ale zaprezentowana przez niego ostra krytyka dotyczyła bezpośrednio spraw wewnętrznych Niemiec. Na kilka dni przed wyborami do Bundestagu. 

Niemal natychmiast zareagował kanclerz Scholz, zapowiadając pomoc dla Ukrainy, jak długo będzie potrzeba, krytykując ingerencję USA w niemieckie sprawy wewnętrzne.

Czytaj więcej

Marek Budzisz: Nie przyłączajmy się do oburzenia na Donalda Trumpa, ale zaproponujmy mu partnerstwo

W tym samym duchu wypowiedział się Friedrich Merz, prawdopodobny następca Scholza, doszukując się głębszych przyczyn rozdźwięku w relacjach transatlantyckich. – Teraz nie chodzi już „tylko” o obronę. Chodzi o nasze podstawowe rozumienie demokracji i otwartego społeczeństwa – opisał w mediach społecznościowych. 

O działaniach ekipy Donalda Trumpa w niemieckiej kampanii wyborczej. Jaki to ma wpływ na notowania AfD?

Nic dziwnego, że reperkusje wystąpienia amerykańskiego wiceprezydenta ujawniły się w czasie telewizyjnej debaty czwórki kandydatów na kanclerza w niedzielę wieczorem. Wzięli w niej udział Olaf Scholz, lider CDU Friedrich Merz, Robert Habeck z Zielonych oraz Alice Weidel, liderka skrajnych populistów z AfD. Wybrzmiała ostra krytyka AfD, wspieranej przez Muska i Vance’a, ludzi Trumpa. 

Mimo gwałtownego wzrostu napięcia na linii Berlin–Waszyngton nie widać w Niemczech spotęgowania występujących od dawna nastrojów antyamerykańskich. Inaczej było w czasie pierwszej prezydentury Donalda Trumpa. Wtedy to magazyn „Stern” umieścił na okładce wizerunek amerykańskiego prezydenta w geście nazistowskiego pozdrowienia i tytułem „Sein Kampf”, będącym parafrazą tytułu dzieła Adolfa Hitlera. 

Obecnie szok, jaki wywołały w Niemczech ostatnie działania administracji Trumpa wobec AfD, nie spowodował też widocznych zmian w notowaniach tego ugrupowania. Nadal oscyluje w granicach 21 proc. W ocenie ekspertów wpływ tej sprawy na wynik wyborów pozostanie niewielki. Nie zmienia to faktu, że notowania są dzisiaj niemal dwa razy wyższe od wyników wyborczych sprzed niespełna czterech lat. AfD jest drugim najsilniejszym ugrupowaniem w RFN, lecz bez szans na udział w koalicji rządowej. Osobiste spotkanie J.D. Vance’a z Alice Weidel w Monachium nic tu nie zmienia. 

Ukraina i bezpieczeństwo w niemieckiej kampanii wyborczej

Po Monachium pewne przesunięcie nastąpiło jednak w  tematyce kampanijnej. 

– Brak kwestii Ukrainy w przemówieniu Vance’a, rozpoczęcie rozmów między administracją Trumpa a Rosją w sprawie zakończenia wojny oraz wezwanie do bardziej aktywnej roli Europy, której grozi marginalizacja w negocjacjach, sprawiają, że kwestie polityki bezpieczeństwa, obrony i Ukrainy powracają na pierwszy plan kampanii wyborczej. Obejmuje to również drażliwą wewnętrznie kwestię rozmieszczenia „wojsk pokojowych” w Ukrainie – mówi „Rzeczpospolitej” Kai-Olaf Lang z berlińskiego think tanku Wissenschaft und Politik.

Czytaj więcej

Friedrich Merz i jego plan dla Niemiec. W sprawie imigracji w CDU bez zmian

Podkreśla, że Niemcy, które, podobnie jak wszyscy inni europejscy partnerzy, są zmuszone do wzięcia na siebie większej odpowiedzialności, stoją teraz przed szczególnym wyzwaniem znalezienia nowych sposobów na zwiększenie wydatków na obronność, poprawę zdolności obronnych UE lub europejskiego filaru NATO. 

Friedrich Merz powiedział w Monachium, że jest za zwiększeniem dostaw broni dla Ukrainy w ramach działań europejskich. 

Pozostaje problem finansowania pomocy, które w warunkach niemieckich jest obecnie możliwe jedynie poprzez zaciągnięcie nowych kredytów. Merz jest temu przeciwny, gdyż wiązałoby się to z koniecznością likwidacji konstytucyjnego tzw. hamulca budżetowego. Za takim rozwiązaniem opowiada się zarówno SPD kanclerza Scholza, jak i Zieloni, potencjalni partnerzy w przyszłym rządzie Friedricha Merza. On sam mówi o konieczności wydatków na obronność na poziomie „powyżej 2 proc. PKB”. Zieloni proponują 3,5 proc. SPD jest zadowolona z osiągniętego poziomu 2,1 proc. 

Nie mogło być inaczej – mocno kontrowersyjne wystąpienie Vance’a miało miejsce w państwie będącym nie tylko gospodarzem monachijskiej konferencji, ale zaprezentowana przez niego ostra krytyka dotyczyła bezpośrednio spraw wewnętrznych Niemiec. Na kilka dni przed wyborami do Bundestagu. 

Niemal natychmiast zareagował kanclerz Scholz, zapowiadając pomoc dla Ukrainy, jak długo będzie potrzeba, krytykując ingerencję USA w niemieckie sprawy wewnętrzne.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nigel Farage nie jest już właścicielem swojej partii
Polityka
Poparcie dla Trumpa słabnie. Amerykanie martwią się o gospodarkę
Polityka
Trump i Putin chcą usunąć Zełenskiego
Polityka
Donald Trump podjął nową decyzję ws. migracji. Chodzi m.in. o Ukraińców
Polityka
Sondaż zaufania na Ukrainie. Wołodymyr Zełenski jest czwarty, prowadzi Wałerij Załużny