– To kompletne szaleństwo. Nie potrzebujemy na świecie więcej broni, lecz mniej – ocenił propozycję Ralf Stegner, rzecznik SPD ds. polityki zagranicznej w „Politico”. Jest to głos wyjątkowo negatywny w mainstreamie niemieckiej polityki, lecz podobnie jak SPD wszystkie ugrupowania odrzucają tak drastyczne podniesienie wydatków na obronę, jakie proponuje Trump.
Partie chadeckie CDU i CSU nie traktują propozycji prezydenta elekta dosłownie. Zdaniem ich rzecznika ds. obronności Floriana Hahna (CSU), dla którego 5 proc. to jedynie symbol koniecznego zwiększenia wydatków, ale do uzgodnionego w ramach NATO poziomu. A tam brak zgody na propozycję Trumpa może okazać się powszechny.
Czytaj więcej
Wiosną nowym premierem Kanady niemal na pewno będzie przywódca Partii Konserwatywnej Pierre Poilievre. Elon Musk poparł jego kandydaturę.
Friedrich Merz będzie musiał znaleźć dodatkowo 30 mld euro rocznie w budżecie
Jest jasne, że Niemcy nie zamierzają pozostawić wszystkiego, tak jak było. W wyniku lutowych wyborów do Bundestagu kanclerzem zostanie najprawdopodobniej Friedrich Merz, lider CDU, który nie kryje, iż Niemcy muszą zrobić dla bezpieczeństwa znacznie więcej niż do tej pory. Zapowiada zwiększenie budżetu obronnego od 2028 roku do poziomu 80 mld euro, zamiast zapisanych w budżecie na ten rok prawie 52 mld. Do tego dochodzi jednak w tym roku 19,8 mld z opiewającego na 100 mld euro specjalnego funduszu. wyczerpie się on jednak do końca 2027 roku. Powstaje pytanie, co potem, a zwłaszcza skąd wziąć środki na dalsze zbrojenia. Tym bardziej że ociągając się przez całe lata z podwyższeniem budżetu na armię, Niemcy uczyniły już sporo, aby osiągnąć poziom 2 proc. Jak się okazuje, w tym roku skumulowane planowane wydatki na obronność przekroczą nieznacznie 90 mld euro, co odpowiada 2,1 proc. PKB.
Oznacza to, że Friedrich Merz musiałby znaleźć co najmniej 30 mld euro w budżecie po wyczerpaniu obecnego funduszu specjalnego. Jest to, jak twierdzi, konieczne dla przekształcenia Niemiec w „mocarstwo średniej wielkości”, oczywiście w ścisłej współpracy z partnerami w Europie i Ameryce – mówi Merz. Z wypowiedzi przedstawicieli chadecji wynika jednak, że poziom 5 proc. na obronność jest dla CDU/CSU nie do przyjęcia. Przynajmniej na dzisiaj. Tymczasem politycy chadecji zdążyli już ostro skrytykować śmiały projekt lidera ugrupowania Zielonych i wicekanclerza Roberta Habecka, ministra gospodarki w ustępującym rządzie Olafa Scholza.