Kryzys polityczny w Francji. Marine Le Pen dobija premiera Michela Barniera

Liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen obali rząd, jeśli ten nie zgodzi się na indeksację emerytur. Głosowanie w środę.

Publikacja: 02.12.2024 17:29

Kryzys polityczny w Francji. Marine Le Pen dobija premiera Michela Barniera

Foto: REUTERS/Stephanie Lecocq

Nota pojawiła się w poniedziałek o 13.30, półtorej godziny przed rozpoczęciem obrad parlamentu. Premier Michel Barnier zobowiązuje się w niej, że wykreśli z projektu ustawy budżetowej na przyszły rok rezygnację ze zwrotu kosztów zakupu leków przez Francuzów. Chodzi o 600 mln euro.

– To nam nie wystarczy. Musi także zobowiązać się do indeksacji emerytur w przyszłym roku – oświadczyła jednak Le Pen. – Taka jest wola 11 mln naszych wyborców – dodała. W lipcowych wyborach na jej ugrupowanie głosowało 37 proc. 

To było już kolejne zwycięstwo skrajnej prawicy w pojedynku z mniejszościową ekipą Barniera. Wcześniej wycofał się on z podniesienia podatków od użycia elektryczności i ograniczył państwowe zabezpieczenia zdrowotne dla nielegalnych imigrantów.

Czytaj więcej

Francja może pogrążyć euro. Drży rząd Michela Barniera

W ten sposób Le Pen prezentuje się jako obrończyni ludu przed dalszymi ograniczeniami mocy nabywczej pensji czy uposażeń socjalnych, co była najważniejszą troską Francuzów w wyborach w lipcu. Pokazuje też, że kordon sanitarny, którym od dziesięcioleci jest otoczone jej ugrupowanie, znika, skoro rząd postępuje zgodnie z jej poleceniami. 

Ten kryzys polityczny w końcu skończy się dymisją samego prezydenta – mówi „Rzeczpospolitej” były szef MON Hervé Morin

Ale prowadzi też do bardzo poważnego kryzysu politycznego, bo do czerwca 2025 r. prezydent nie może rozpisać nowych wyborów. Jest więc skazany na powoływanie do tego czasu kolejnych, słabych rządów mniejszościowych. Chyba że poda się sam do dymisji. 

– Le Pen tym razem zapewne jeszcze nie doprowadzi do przedwczesnego złożenia urzędu przez Emmanuela Macrona. Jednak już teraz widać, że to ona ma decydujący wpływ na losy kraju. Jeszcze kilka podobnych kryzysów i Macron nie będzie mógł pozostać w Pałacu Elizejskim – mówi „Rzeczpospolitej” Hervé Morin, były minister obrony w latach 2007–2010, a dziś przewodniczący regionu Normandii, który wywodzi się z umiarkowanej prawicy. 

Punkty, jakie zdobywa Le Pen, mają też znaczenie w perspektywie jej procesu o nadużycia dotacji dla asystentów eurodeputowanych pochodzących z funduszy unijnych. Wyrok w tej sprawie, który może wykluczyć polityczkę z udziału w wyborach prezydenckich w 2027 r., ma zostać ogłoszony pod koniec marca. W miarę, jak liderka skrajnej prawicy coraz bardziej się umacnia, zepchnięcie jej na margines życia politycznego będzie coraz trudniejsze.

Czytaj więcej

Marine Le Pen. W Pałacu Elizejskim czy w więzieniu?

Wyjątkowa pozycja jej partii, Zjednoczenia Narodowego (ZN), wynika z tego, że natychmiast po prezentacji projektu budżetu państwa na przyszły rok dokument odrzucił największy klub w Zgromadzeniu Narodowym, Nowy Front Ludowy. Od tego momentu blok rządowy, który ma ledwie 211 posłów w 577-osobowej izbie niższej parlamentu, pozostawał na łasce ZN.

Barnier uważa, że Francja musi przejść surową kurację oszczędnościową, aby naprawić finanse publiczne. Chciał sprowadzić deficyt budżetowy kraju z 6,1 proc. PKB w tym roku do 5 proc. w roku przyszłym. To konieczne, aby powstrzymać lawinowo narastający dług państwa (110 proc. PKB). Zaniepokojone rynki finansowe już teraz domagają się najwyższej – od czasu kryzysu finansowego kilkanaście lat temu – premii za ryzyko zakupu francuskich instrumentów długów . W ich optyce już nawet Grecja stała się pewniejszym krajem od Francji.

Wszystko wskazuje na to, że w środę rząd Michela Barniera zostanie obalony

Aby uniknąć głosowania nad projektem budżetu, premier postanowił sięgnąć do art. 49.3 konstytucji. Zakłada on automatyczne wejście w życie ustawy finansowej, chyba że zostanie obalony rząd. Lewica od razu zapowiedziała, że wystąpi z wotum nieufności wobec ekipy Barniera. W poniedziałek także Le Pen, która ma 124 deputowanych, ogłosiła, że przyłączy się do tej inicjatywy.

To oznacza, że los ekipy Barniera, który był znany z umiejętności negocjacyjnych jako szef delegacji UE w rokowaniach rozwodowych z Wielką Brytanią, jest właściwie przesądzony. Żaden rząd V Republiki nie sprawował swojej funkcji tak krótko.

Czytaj więcej

Michel Barnier. Z alpejskich stoków na szczyty władzy

W tym starciu Emmanuel Macron praktycznie jest nieobecny. Prezydent nie może się podnieść po tragicznym błędzie, jakim było przedterminowe rozwiązanie parlamentu, co pozbawiło jego obóz polityczny większości. Z sondażu tygodnika „Le Journal du Dimanche” wynika, że 62 proc. Francuzów chce przedterminowej dymisji głowy państwa. Tylko 21 proc. pytanych widzi w nim „dobrego” prezydenta.

Aż 70 proc. mieszkańców kraju uważa, że ich warunki życia pogarszają się. Jedynie 3 proc. przyznaje, że ma dobre samopoczucie. Niepokojące jest także to, że tylko 65 proc. respondentów (w tym 50 proc. głosujących na ZN) wciąż uważa demokrację za najlepszy ustrój. 

W V Republice tylko raz rząd został obalony. Było to w 1962 r., gdy premierem był Georges Pompidou. Prezydent de Gaulle ponownie mianował go jednak premierem, a także rozpisał referendum, wprowadzając wybór głowy państw w wyborach powszechnych. To okazało się później wzorem dla III Rzeczypospolitej. 

Nota pojawiła się w poniedziałek o 13.30, półtorej godziny przed rozpoczęciem obrad parlamentu. Premier Michel Barnier zobowiązuje się w niej, że wykreśli z projektu ustawy budżetowej na przyszły rok rezygnację ze zwrotu kosztów zakupu leków przez Francuzów. Chodzi o 600 mln euro.

– To nam nie wystarczy. Musi także zobowiązać się do indeksacji emerytur w przyszłym roku – oświadczyła jednak Le Pen. – Taka jest wola 11 mln naszych wyborców – dodała. W lipcowych wyborach na jej ugrupowanie głosowało 37 proc. 

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Inwazja prawicowych ekstremistów na Bukareszt. Ale kraju raczej nie opanują
Polityka
Olaf Scholz w Kijowie. Wizyta nie była publicznie zapowiedziana
Polityka
Prezydent Gruzji prosi Europę o pomoc. „Cały kraj się zbuntował”
Polityka
Gruzja: Siły specjalne policji usuwały protestujących sprzed parlamentu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Polityka
Joe Biden ułaskawił swojego syna Huntera. „Mam nadzieję, że Amerykanie zrozumieją”
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska