Gościem porannego programu Joanny Ćwiek-Śwideckiej był Leszek Miller. Były premier mówił między innymi o tym, że ustępująca administracja Joe Bidena zniosła zakaz używania przez Ukraińców amerykańskiej broni dalekiego zasięgu do atakowania celów w głębi Rosji.
- Nie wiemy jeszcze, jaka jest treść decyzji prezydenta Joe Bidena. Wygląda na to, że zgoda na atakowanie celów w głębi Rosji nie dotyczy zbyt dużego obszaru kraju, bo wyłącznie obwodu kurskiego. Ma to na celu odciągnięcie sił zbrojnych Korei Północnej. Ale dopóki oficjalnie się czegoś nie dowiemy i nie usłyszymy reakcji przyszłego prezydenta USA, trzeba zachować pewną rezerwę - podkreślił polityk.
Czytaj więcej
Administracja Joe Bidena pozwoliła Ukrainie atakować cele w głębi Rosji przy użyciu broni dostarczanej przez USA, na co dotychczas Waszyngton się nie zgadzał - podaje Reuters powołując się na trzy źródła.
Miller o zgodzie USA na atakowanie celów w głębi Rosji przez Ukrainę: Trzeba zwrócić uwagę na reakcję Kim Dzong Una
- Na razie na temat decyzji Bidena wypowiedział się syn prezydenta elekta USA. Napisał, że „kompleks wojskowo-przemysłowy chce zapewnić, że wybuchnie III wojna światowa, zanim jego ojciec zdąży zaprowadzić pokój i uratować życie ludzi”. Jeżeli prezydent elekt myśli podobnie, to na końcu kadencji Bidena będzie widowiskowy konflikt pomiędzy tymi politykami – powiedział Miller.
Jak zauważył były premier, „w Polsce na temat decyzji Bidena zdążyli się już wypowiedzieć rozmaici politycy”. - I to entuzjastycznie. Jeżeli ocena Trumpa będzie odwrotna, to polscy politycy znajdą się w kolizji z polityką przyszłego prezydenta USA. Ja bym sugerował, żeby chwilę poczekać i zobaczyć, co będzie dalej - powiedział Miller.