Najważniejsze siły polityczne w wyborach parlamentarnych w Gruzji
Na czele listy Gruzińskie Marenie stoi założyciel i honorowy przewodniczący tego ugrupowania, najbogatszy człowiek w kraju, Bidzina Iwaniszwili. W kampanii lider ugrupowania zapowiadał, że w razie wygranej zainicjuje delegalizację opozycyjnego Zjednoczonego Ruchu Narodowego (ZRN), dawnej partii władzy, założonej przez byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, który obecnie w więzieniu odsiaduje wyrok.
GM deklaruje, że chce integracji kraju z UE i dobrych relacji z USA. Jednocześnie władze gruzińskie mierzą się w ostatnim czasie z krytyką Zachodu w związku z coraz bliższymi stosunkami z Rosją i m.in. przyjęciem tzw. ustawy przeciwko agentom zagranicznym czy o zakazie tzw. propagandy homoseksualnej. W przedwyborczej narracji partia przekonywała, że jeżeli opozycja, a zwłaszcza ZRN, wróciłaby do kierowania państwem, w Gruzji ponownie wybuchłaby wojna, tj. zostałby otwarty tzw. drugi front wojny w Ukrainie.
Do wyścigu stanęło też socjalliberalne ugrupowanie Dla Gruzji, którym kieruje były premier z GM Giorgi Gacharia. Dla Gruzji pozycjonuje się jako partia "nie będąca ani Zjednoczonym Ruchem Narodowym ani GM", jednocząca polityków, którzy opuścili partię władzy.
O miejsca w parlamencie starają się też blok Jedność - Uratować Gruzję, w skład którego wchodzi m.in. ZRN, oraz centrowo-prawicowa Koalicja na rzecz Zmiany, również zrzeszająca byłych polityków ZRN. Obejmuje ona m.in. partię Ahali (Nowy) Niki Melii i Niki Gwaramii. Kolejny blok to centrowo-liberalna Silna Gruzja, dystansująca się od ZRN i GM. W jej skład wchodzi m.in. ugrupowanie Lelo dla Gruzji Mamuki Chazaradzego.
Ważne wybory w Gruzji – wybór między Zachodem a zbliżeniem do Rosji
Wybory parlamentarne w Gruzji odbywały się od 8:00 rano czasu miejscowego (w Polsce to godzina 6:00). W Gruzji i za granicą otwartych było ok. 3 tys. lokali wyborczych. Do głosowania uprawnionych było ok. 3,5 mln osób, w tym do udziału w wyborach za granicą zarejestrowanych było ok. 96 tys. osób.