Reklama
Rozwiń

Donald Trump oskarża brytyjską Partię Pracy o ingerencję w wybory prezydenckie

Sztab wyborczy Donalda Trumpa złożył skargę federalną, w której oskarżył brytyjską Partię Pracy o ingerencję w wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Wskazuje na brytyjskich wolontariuszy.

Publikacja: 22.10.2024 23:12

Wiec wyborczy Donalda Trumpa w Kalifornii, 12 października

Wiec wyborczy Donalda Trumpa w Kalifornii, 12 października

Foto: Reuters, Mike Blake

amk

Zespół byłego prezydenta poinformował, że złożył formalną skargę do Federalnej Komisji Wyborczej, amerykańskiej agencji nadzorującej prawo wyborcze w kraju, oskarżając Partię Pracy o dokonywanie „nielegalnych zagranicznych wpłat na kampanię i ingerencję w wybory”.

- Chwiejąca się kampania Harris-Walz szuka zagranicznych wpływów, aby wzmocnić swoje radykalne przesłanie. Wiedzą, że nie mogą pozyskać amerykańskiego narodu – powiedziała Susie Wiles, szefowa kampanii Trumpa.

Czytaj więcej

Nowy sondaż z USA: Kamala Harris czy Donald Trump? Jest lider, ale niewyraźny

W skardze złożonej w imieniu Donalda J. Trumpa, kandydata republikanów na prezydenta, stwierdzono, że obcokrajowcom zabrania się „bezpośredniego lub pośredniego” dokonywania „wkładu lub darowizny pieniędzy lub innych rzeczy wartościowych lub składania wyraźnej lub dorozumianej obietnicy dokonania wpłaty lub darowizny” na rzecz amerykańskiego kandydata.

Według Federalnej Komisji Wyborczej obcokrajowcy mogą jednak zgłaszać się na ochotników do kampanii „pod warunkiem, że dana osoba nie otrzymuje wynagrodzenia za swoje usługi”.

Wolontariusze Partii Pracy w kampanii Kamali Harris

Amerykańskie i brytyjskie media wcześniej informowały, że „strategowie związani z brytyjską Partią Pracy doradzali Kamali Harris, jak odzyskać niezadowolonych wyborców i prowadzić zwycięską centrolewicową kampanię” („Washington Post”) oraz że Morgan McSweeney, szef sztabu  Keira Starmera, i Matthew Doyle, jego dyrektor ds. komunikacji, „uczestniczyli w konwencji w Chicago i spotkali się z zespołem kampanii Harris” (The Telegraph").

Czytaj więcej

Wybory prezydenckie w USA: Donald Trump przekonuje, że prowadzi go ręka Boga

Nie ma dowodów na to, że Partia Pracy wniosła jakiekolwiek wsparcie finansowe na rzecz kampanii demokratów, co jest zabronione przez prawo USA. Jednak niektórzy współpracownicy Trumpa mają wątpliwości co do wolontariuszy Partii Pracy w kampanii  Harris –  jest to dozwolone przez prawo USA, pod warunkiem, że wspomniani wolontariusze nie otrzymują wynagrodzenia za swoją pracę.

Brytyjski wolontariat w amerykańskich wyborach

Z wpisu jednej z szefowych operacyjnych Partii Pracy wynika, że pracownicy zorganizowali wyjazd około 100 aktywistów w celu prowadzenia kampanii na rzecz Kamali Harris w kilku kluczowych stanach, w których wynik wyborów jest niepewny.

Pracownicy Partii Pracy podróżowali do Stanów Zjednoczonych podczas poprzednich wyborów prezydenckich, aby prowadzić kampanię na rzecz kandydata demokratów. Brytyjscy konserwatyści z kolei, np. była premier Liz Truss, również uczestniczyli w ważnych wydarzeniach republikańskich, w tym w lipcowej Konwencji Narodowej.

Polityka
Viktor Orbán podsumował rok: Putin uczciwym partnerem, Netanjahu - dobrym przyjacielem
Polityka
Koniec seminarium duchownego w Pińsku. Brak powołań czy kolejny cios w Kościół katolicki?
Polityka
Imigracyjny problem USA. Donald Trump chce pobić wynik Baracka Obamy
Polityka
Czwarty tydzień protestów w Gruzji. Fala demonstracji nie ustaje
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Polityka
USA: 37 więźniów uniknie kary śmierci. Tak zdecydował Joe Biden
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku