Na finiszu kampanii sądy depczą Donaldowi Trumpowi po piętach

Donaldowi Trumpowi udało się uniknąć kolejnej rozprawy w tym roku, ale to nie znaczy, że były prezydent ma z głowy problemy prawne.

Publikacja: 02.09.2024 04:30

Na finiszu kampanii sądy depczą Donaldowi Trumpowi po piętach

Foto: AFP

Wręcz przeciwnie. Jego prawnicy mają pełne ręce roboty, a były prezydent w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, jakie dzielą go od wyborów, nie będzie mógł się skupić tylko i wyłącznie na pozyskiwaniu poparcia wyborców. Przed nim kilka wydarzeń sądowych, które nie pozwolą wyborcom zapomnieć o długiej liście oskarżeń, jakie ciążą na byłym prezydencie.

Przede wszystkim w drugiej połowie września, gdy w niektórych stanach rozpocznie się wczesne głosowanie, Donald Trump może usłyszeć wymiar kary w sprawie kryminalnej dotyczącej wypłaty pieniędzy dla gwiazdy filmów porno. Pod koniec maja br. sąd okręgowy na Manhattanie uznał byłego prezydenta za winnego 34 zarzutów dotyczących fałszowania zapisów księgowych. Zdaniem prokuratury Trump zataił, że zapłacił Stormy Daniels za milczenie, żeby ukryć przed wyborcami swój intymny związek z nią, a w ten sposób wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w 2016 r., które wygrał.

Prawnicy przesuwają termin ogłoszenia kary dla Donalda Trumpa

Do tej pory udało się jego prawnikom przesunąć ogłoszenie kary z lipca na wrzesień, bo czekali na decyzję Sądu Najwyższego w sprawie immunitetu dla Trumpa jako byłego prezydenta. Teraz robią, co mogą, aby przełożyć wymierzenie kary na termin po wyborach, tak aby uniknąć negatywnego rozgłosu wokół republikańskiego kandydata na prezydenta. Złożyli też wniosek w sądzie federalnym, aby ten przejął od nowojorskiego sądu tę sprawę.

Czytaj więcej

Nowy akt oskarżenia przeciw Donaldowi Trumpowi. Chodzi o wybory prezydenckie

– Przeniesienie tej sprawy do sądu federalnego zapewni [Trumpowi] bezstronne forum, wolne od lokalnych wrogości – podali prawnicy, sugerując, że były prezydent nie został sprawiedliwie potraktowany w liberalnym Nowym Jorku, gdzie oskarżenie przeciwko niemu zostało wniesione przez demokratycznego okręgowego prokuratora Alvina Bragga i jest przykładem politycznego prześladowania. Argumentują też, że prokuratura nowojorska weszła w konflikt z orzeczeniem Sądu Najwyższego, które gwarantuje Trumpowi immunitet. Nie ukrywają, że jeżeli uda im się sprawę przenieść do sądu federalnego, to będą się starali o obalenie werdyktu sądu w Nowym Jorku i oddalenie oskarżenia.

Bez względu na skalę kary, prawnicy byłego prezydenta będą się odwoływać od decyzji sądu, a to może trwać latami

– Kontynuowanie postępowania wyrządzi bezpośrednie i nieodwracalne szkody prezydentowi Trumpowi – czołowemu kandydatowi w wyborach prezydenckich w 2024 r. – oraz wyborcom – napisali we wniosku sądowym prawnicy Trumpa Todd Blanche i Emil Bove.

Eksperci spodziewają się łagodnej kary dla Donalda Trumpa

Jeżeli sprawa zostanie w sądzie okręgowym, to ten wymierzy karę we wrześniu. A sąd może go skazać np. na prace społeczne, areszt domowy, a nawet do czterech lat więzienia. Przy czym, biorąc pod uwagę, że to pierwszy wyrok Trumpa, eksperci spodziewają się łagodnej kary. Przy czym, bez względu na skalę kary, prawnicy byłego prezydenta będą się odwoływać od decyzji sądu, a to może trwać latami.

Na margines zepchnięte zostało postępowanie w sprawie kryminalnych zarzutów o ingerencję w wyniki wyborów w Georgii. Prawnikom Donalda Trumpa udało się uwikłać w kontrowersje czołową prokurator w tej sprawie Fani Willis. Teraz sąd apelacyjny rozpatruje, czy może zdyskwalifikować ją z prowadzenia sprawy, ale do rozprawy w tej sprawie jeszcze długa droga.

Czytaj więcej

Sondaż: Kamala Harris powiększa przewagę nad Donaldem Trumpem

Niemniej jednak spokój Trumpa na ostatnim odcinku szlaku wyborczego zakłócić może apelacja sądowa wniesiona przez biuro prokuratora specjalnego Jacka Smitha dotycząca odrzuconych przez sąd niższej instancji zarzutów, że były prezydent przetrzymywał bezprawnie dokumenty wagi państwowej w swojej prywatnej rezydencji na Florydzie. Poza tym biuro Smitha złożyło też nieco okrojoną wersję wcześniejszych oskarżeń wobec Trumpa dotyczących jego próby ingerencji w wybory prezydenckie w 2020 r. Ta wersja zarzutów jest jednak tak sformułowana, że obchodzi niedawne orzeczenia Sądu Najwyższego przyznające byłym prezydentom immunitet.

Co prawda Donald Trump może nie będzie musiał osobiście stawić się w sądzie na odczytaniu zarzutów, rozprawy w ani jednej sprawie nie odbędą się w tym roku, a co więcej, gdy wygra wybory, to będzie mógł zwolnić prokuratora Smitha i oddalić zarzuty, jednak postępowanie prawne przypomni wyborcom o autokratycznych ambicjach Trumpa oraz jego tendencji do ignorowania zasad i prawa.

Da też jego demokratycznej rywalce i byłej prokurator Kamali Harris amunicję w toczącej się kampanii wyborczej i jeszcze bardziej zbije z tropu republikańskiego kandydata, który w ostatnich tygodniach stracił prowadzenie.

Wręcz przeciwnie. Jego prawnicy mają pełne ręce roboty, a były prezydent w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, jakie dzielą go od wyborów, nie będzie mógł się skupić tylko i wyłącznie na pozyskiwaniu poparcia wyborców. Przed nim kilka wydarzeń sądowych, które nie pozwolą wyborcom zapomnieć o długiej liście oskarżeń, jakie ciążą na byłym prezydencie.

Przede wszystkim w drugiej połowie września, gdy w niektórych stanach rozpocznie się wczesne głosowanie, Donald Trump może usłyszeć wymiar kary w sprawie kryminalnej dotyczącej wypłaty pieniędzy dla gwiazdy filmów porno. Pod koniec maja br. sąd okręgowy na Manhattanie uznał byłego prezydenta za winnego 34 zarzutów dotyczących fałszowania zapisów księgowych. Zdaniem prokuratury Trump zataił, że zapłacił Stormy Daniels za milczenie, żeby ukryć przed wyborcami swój intymny związek z nią, a w ten sposób wpłynąć na wynik wyborów prezydenckich w 2016 r., które wygrał.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Premier Kanady synem Fidela Castro? Teorie spiskowe Donalda Trumpa
Polityka
Na Białorusi zanika język… białoruski. „Kolejny etap rusyfikacji”
Polityka
W PE będzie debata o kontrolach na granicach Niemiec. Na wniosek polityka z Niemiec
Polityka
Donald Trump zapowiada deportacje Haitańczyków z miasta, w którym - jak twierdził - jedzą koty
Polityka
Ta grupa amerykańskich wyborców zwykle wybierała Demokratów. Teraz zagłosuje na Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne