Komisja ds. rosyjskich i białoruskich wpływów: Donald Tusk otrzymał wstępny raport?

Premier Donald Tusk miał już otrzymać wstępny raport z prac komisji do spraw rosyjskich i białoruskich wpływów w latach 2004-2024 - podaje Onet.

Publikacja: 06.08.2024 18:46

Komisja ds. rosyjskich i białoruskich wpływów: Donald Tusk otrzymał wstępny raport?

Foto: PAP/Paweł Supernak

adm

Jak informuje Onet, wstępny raport z prac komisji do spraw rosyjskich i białoruskich wpływów w latach 2004-2024 ma zostać niebawem zaprezentowany publicznie. Otrzymać go już miał premier Donald Tusk. 

Premier Donald Tusk otrzymał wstępny raport z prac komisji do spraw rosyjskich i białoruskich wpływów

Onet podaje, że stworzona na przełomie maja i czerwca komisja do spraw rosyjskich i białoruskich wpływów w latach 2004-2024, przedstawiła już premierowi Donaldowi Tuskowi swój wstępny raport. Wkrótce ma on zostać także zaprezentowany publicznie. „Nie będzie w nim jednak wielkich sensacji, takich jak dowody na kremlowskie powiązania Macierewicza” – podaje Onet. 

- To jest wstępne sprawozdanie, koncentruje się na opisie metodyki pracy komisji i przyjętych założeniach pracy i wykonanych czynnościach — powiedział Onetowi urzędnik, biorący udział w pracach komisji. — Jest kilka wstępnych spostrzeżeń, ale jak na razie komisja nie wychodzi poza ogólną wiedzę — dodał. Jak zaznaczył, „po pierwszym raporcie cząstkowym zaplanowane są kolejne, bardziej szczegółowe”. — Chcemy zachować powagę i pracować na materiałach, a nie opiniach i emocjach — stwierdził rozmówca Onetu. 

Czytaj więcej

Donald Tusk: Komisja ds. badania wpływów rosyjskich zacznie pracę dziś

Komisja ds. rosyjskich i białoruskich wpływów. "Będzie działała dyskrecjonalnie"

- Skuteczne, systematyczne przeciwdziałanie wpływom państw wrogich – bo do takich należą Rosja i Białoruś – to będzie jedno z głównych zadań świata zachodniego — mówił w czerwcu Donald Tusk.  - W tym kontekście chciałbym, abyśmy widzieli powołane przez nas dzisiaj ciało — dodał premier, mając na myśli komisję ds. badania wpływów rosyjskich. Jak dodał „wiodącą rolę” w przygotowywaniu prac komisji odegrali: minister sprawiedliwości, Adam Bodnar i szef MSWiA, Tomasz Siemoniak. 

Komisja to odpowiedź na podobne ciało, stworzone rok temu przez PiS – kierowana przez związanego z PiS historyka prof. Sławomira Cenckiewicza komisja miała przed wyborami parlamentarnymi wykazać, że za swych poprzednich rządów (2007-2014 r.) Donald Tusk oraz jego ministrowie działali na rzecz Kremla. Po wyborach parlamentarnych – a także stworzeniu nowej koalicji – Sejm odwołał Cenckiewicza i jego ludzi ze składu komisji. Na przełomie maja i czerwca komisja powstała od nowa – 21 maja Donald Tusk ogłosił, że na czele komisji badającej wpływy rosyjskie stanie gen. Jarosław Stróżyk, szef SKW.

- Komisja będzie działała dyskrecjonalnie, nie będzie mediów w czasie prac tej komisji, latem będziemy mieli pierwszy raport cząstkowy. Ja mam nadzieję, że do końca roku większość spraw, które bulwersowały opinię publiczną w ostatnich latach, znajdzie swój opis, niekoniecznie wyjaśnienie. To nie będzie komisja śledcza. Efektem pracy tej komisji będą najprawdopodobniej wnioski do prokuratury — zapowiadał wówczas Tusk. - Bardzo nam zależy na tym, aby była to komisja wolna od pokus czy intencji stricte politycznych, partyjnych i żeby przyniosła wiedzę o tym jak wyglądają i wyglądały realne zagrożenia ze strony Rosji i Białorusi – zaznaczał. 

Czytaj więcej

Jarosław Kaczyński o komisji ds. wpływów rosyjskich. „To sąd kapturowy”

Dlaczego rząd zdecydował się powołać komisję ds. badania wpływów Rosji?

Donald Tusk 10 maja poinformował, że przygotowany jest projekt ustawy w sprawie powołania konstytucyjnej komisji do badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce. Rząd miał zająć się projektem 21 maja.

Jednak — po tym jak Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i lider Polski 2050 — wyraził sceptycyzm co do tego czy konieczne jest powołanie takiej komisji w Sejmie, premier poinformował, że "nie będzie komisji sejmowej". - Ja powołam komisję rządową, dostanie termin dwumiesięczny i w ciągu dwóch miesięcy przygotuje raport, z którego będzie wynikało kto, gdzie, dlaczego, za ile ulegał takim wpływom, kto wykonywał zlecenia ze strony Rosji czy Białorusi i przede wszystkim kto podejmował decyzje o ukręcaniu tych spraw. Bo to są sprawy, od których zależy nasze życie, nasze bezpieczeństwo — tłumaczył 14 maja premier.

Dwa dni później „Rzeczpospolita” ujawniła, że eksperci powołani przez rząd do zbadania rosyjskich wpływów mają pracować na wynikach audytu ze służb specjalnych. Audyt o którym mowa został przygotowany przez ostatnie miesiące przez ABW i SKW.

Temat komisji ds. badania wpływów Rosji pojawił się ponownie po tym, jak na początku maja na Białoruś wyjechał były już sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Tomasz Szmydt, który wystąpił na konferencji prasowej w Mińsku i poprosił Aleksandra Łukaszenkę o azyl. Prokuratura postawiła już Szmydtowi zarzuty z paragrafu mówiącego o szpiegostwie.

Sejm poprzedniej kadencji przyjął ustawę na podstawie której utworzono komisję ds. badania wpływów Rosji. Ustawę tę nazywano „lex Tusk” ponieważ – według jej krytyków – była ona wymierzona w ówczesnego lidera opozycji, Donalda Tuska i miała być narzędziem walki przed wyborami parlamentarnymi.

Jak informuje Onet, wstępny raport z prac komisji do spraw rosyjskich i białoruskich wpływów w latach 2004-2024 ma zostać niebawem zaprezentowany publicznie. Otrzymać go już miał premier Donald Tusk. 

Premier Donald Tusk otrzymał wstępny raport z prac komisji do spraw rosyjskich i białoruskich wpływów

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Intel wstrzymuje inwestycje w Polsce i w Niemczech
Polityka
Donald Tusk skasuje instytut Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbána
Polityka
Powódź w Polsce. Czy PiS może przegrzać z krytyką rządu? Michał Kolanko: Jest blisko
analizy
Jacek Nizinkiewicz: Powódź w Polsce. Dlaczego PiS gra powodzią i narzuca narrację w sprawie pomocy rządu Donalda Tuska
Polityka
Donald Tusk obiecuje wsparcie dla powodzian. "10 tys. zł doraźnej pomocy"