Dla wielu kapitan reprezentacji Francji, Kylian Mbappé, jest idolem. Między meczami w Niemczech, ten jeden z najlepszych piłkarzy świata wezwał rodaków do oddania głosu w wyborach, by zatrzymać „ekstremistów u bram władzy”. W obliczu politycznego bankructwa polityków takich jak Emmanuel Macron to szczególny przekaz, gdy narodowa gwiazda piłki mówi, że nie będzie reprezentować kraju, jeśli skrajna prawica przejęłaby władzę. Ma to dużą siłę rażenia, gdy w politykę Grand Nation miesza się Mbappé - idol Francuzów – syn migrantów z biednych przedmieści Paryża. To symbol współczesnej Francji.
Polityka „zero polityki”
Także Niemcy, gospodarze tegorocznych mistrzostw Europy w piłce, są społeczeństwem zróżnicowanym – i spolaryzowanym. Gdy ludzi na co dzień coraz więcej dzieli, piłka staje się nadzieją – ma łączyć. Nietolerancja, rasizm, homofobia – to jednak ciągle temat na stadionach. Burzę wywołał sondaż wykonany w Niemczech przed mistrzostwami – „Jedność i prawo do różnorodności: drużyna narodowa między rasizmem a identyfikacją”. Dwie trzecie respondentów powiedziało, że to dobrze, że wielu piłkarzy ma korzenie migracyjne. Ale co piąty życzyłby sobie „więcej białych piłkarzy w reprezentacji narodowej”, podała publiczna telewizja WDR.
Czytaj więcej
- Zawsze mówiłem, że polityka i sport to nie jest dobre połączenie - powiedział pomocnik reprezentacji Francji Adrien Rabiot, komentując wyniki wyborów parlamentarnych. Ale zarówno on jak i koledzy z drużyny jednoznacznie ocenili niedzielne rezultaty.
„Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby zagrali tylko biali niemieccy zawodnicy”, twittowała wiceprzewodnicząca Bundestagu Katrin Goering-Eckardt (Zieloni) po wygranej Niemiec 2:0 z Węgrami i awansie do ćwierćfinału. W ogniu krytyki polityczka usunęła wpis. Jednak i niemieccy piłkarze, i ich trener Julian Nagelsmann byli konfrontowani z niesportowymi pytaniami: - Życzyłbym sobie, żebyśmy w tym kraju zrozumieli, że wspólnie możemy więcej. Jak pomagam sąsiadowi przyciąć żywopłot, to wyrobi się tym wcześniej, niż gdyby robił to sam - powiedział Nagelsmann podczas konferencji prasowej. Władze piłki nożnej, FIFA i UEFA, deklarują od lat – „zero polityki” w piłce. Ale podejmują polityczne decyzje. Dużo emocji wzbudziło powierzenie organizacji mundialu w roku 2022 r. Katarowi, po serii wypadków na budowach stadionów, dyskryminacji mniejszości i homofobii. – Organizowanie najważniejszych wydarzeń sportowych mysi korelować z przestrzeganiem standardów praw człowieka – powiedziała odpowiedzialna za sport w Niemczech szefowa niemieckiego MSW Nancy Faeser telewizji ARD. Na znak protestu podczas meczu niemieckiej reprezentacji w Katarze ministra założyła tęczową opaskę. A niemiecka drużyna pozowała do zdjęcia z palcem na ustach – znak braku wolności słowa.
– Na szczęście w trakcie meczy polityka raczej pozostaje w tle. Ale tegorocznym mistrzostwom zabrakło dawnej lekkości. Rzutują na nie wojna w Europie i zawirowania polityczne – skomentowała dla DW dr Jutta Braun. Ale polityka i sport zawsze były z sobą powiązane. Historyczka sportu wspomniała wzruszający epizod podczas meczu Polski ze Związkiem Radzieckim na mundialu w Hiszpanii w 1982 r.: – Na stadionie pojawiły się transparenty „Solidarność”. I stacje telewizyjne na całym świecie to wyemitowały. To był triumf demokratycznej opozycji w Polsce.