Jak tłumaczył były dyrektor, przed rozpoczęciem konkursu Ziobro rozmawiał z przyszłymi beneficjentami o tym, jakie będą warunki konkursu, a także decydował, ile pieniędzy otrzymają.
– Nic nie mogło dziać się bez jego zatwierdzenia – wyjaśnił.
Większość konkursów była ogłaszana przez Fundusz Sprawiedliwości w nierzetelny sposób
Zdaniem byłego dyrektora większość konkursów była ogłaszana przez Fundusz Sprawiedliwości w nierzetelny sposób. — Wiele inicjatyw, które miałyby na celu przeciwdziałanie przyczynom przestępczości, nie doszło do skutku ze względu na to, że było polecenie, iż to inna organizacja ma zwyciężyć – powiedział.
– Wiele razy minister Zbigniew Ziobro, minister Marcin Romanowski informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, że konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki, jeszcze zanim konkurs został oficjalnie ogłoszony. Podmioty, na których zależało ministrom, otrzymywały pomoc w przygotowywaniu oferty — oświadczył.
Do narad w sprawie Funduszu Sprawiedliwości miało dochodzić w domu ministra Ziobry w Jeruzalu. Jako uczestników tych spotkań były dyrektor wskazał wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia czy Dariusza Mateckiego, który miał stworzyć portale regionalne wychwalające polityków Suwerennej Polski.