Wybory samorządowe 2024 inne niż wcześniej. Kampania nie dotyczyła spraw lokalnych

Wybory samorządowe 2024 zaskoczyły nie tylko niską frekwencją, lecz także przewagą tematów ogólnopolskich nad kwestiami regionalnymi. O przyczynę takiego stanu rzeczy zapytaliśmy zarówno działaczy samorządowych, jak i polityków.

Publikacja: 09.04.2024 04:30

Frekwencja w wyborach samorządowych była niższa niż w parlamentarnych

Frekwencja w wyborach samorządowych była niższa niż w parlamentarnych

Foto: PAP/Grzegorz Michałowski

Jerzy Stępień, polityk i sędzia, w latach 2006–2008 prezes Trybunału Konstytucyjnego

Niektóre niniejsze uwagi mogą być po ogłoszeniu oficjalnych wyników zdezaktualizowane, ale wiemy już na pewno, że frekwencja była w nich wyraźnie niższa niż w poprzednich wyborach samorządowych (o blisko 5 proc.), i to powinno bardzo niepokoić. Byliśmy nieco uśpieni poziomem frekwencji w ostatnich wyborach parlamentarnych (74,38 proc.), więc lekki prysznic wszystkim nam się przyda. Uderza natomiast, że frekwencja była wyższa na terenach wiejskich niż miejskich – trzeba to chyba tłumaczyć silniejszymi więziami istniejącymi w mniejszych miejscowościach, bo te zwykle wskazywane czynniki wyższego poziomu rozwoju cywilizacyjnego (lepsze wykształcenie, wyższe dochody) nie okazały się w tym przypadku miarodajne.

Pozostało 94% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Polityka
Ryszard Petru o wolnej Wigilii: Łatwo się rzuca takie prezenty
Polityka
Kucharczyk: PiS nie ma idealnego kandydata na prezydenta. Powodem spory w partii
Polityka
Jacek Sasin: Jest czterech kandydatów na kandydata PiS na prezydenta
Polityka
Były szef ABW ma być doprowadzony przed komisję ds. Pegasusa
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Kto będzie kandydatem PiS na prezydenta? Czarnek i Nawrocki o „pedagogice wstydu”