Wystąpienie Bidena przed Kongresem było ostatnim orędziem o stanie państwa przed wyborami prezydenckimi, w których, w listopadzie, Biden będzie ubiegał się o reelekcję. Jego rywalem w wyborach — jak w 2020 roku — będzie Donald Trump.
Orędzie o stanie państwa Joe Bidena. Donald Trump skrytykowany za „oburzające i groźne” słowa
Biden rozpoczął swoje wystąpienie od bezpośredniej krytyki Trumpa za jego wypowiedź wygłoszoną na kampanijnym wiecu, gdy Trump stwierdził, że zachęcałby Władimira Putina, by ten „robił co chce” z krajami NATO, które nie przeznaczają 2 proc. PKB na swoją obronność. Wypowiedź ta została bardzo krytycznie przyjęta przez przeciwników Trumpa w USA, część polityków Partii Republikańskiej, a przede wszystkim sojuszników USA jako podważanie artykułu 5 Traktatu Waszyngtońskiego mówiącego o kolektywnej obronie członków Sojuszu.
- Mój poprzednik, były republikański prezydent, mówi (Władimirowi) Putinowi, cytuję „rób co chcesz”. Uważam, że to oburzające, to groźne, to nieakceptowalne — stwierdził Biden.
Ukraina może powstrzymać Putina, jeśli będziemy wspierać Ukrainę dostarczając uzbrojenie, którego potrzebuje, żeby się bronić
W przemówieniu Bidena znalazło się też przesłanie dla prezydenta Rosji, Władimira Putina, od dwóch lat prowadzącego wojnę z Ukrainą. - Nie odejdziemy — zapewnił Biden w kontekście wsparcia, jakiego USA udzielają stawiającej opór Rosji Ukrainie. - Gdyby USA się teraz wycofały, Ukraina byłaby zagrożona. Europa byłaby zagrożona. Wolny świat byłby zagrożony — mówił prezydent USA.