– Obecna amerykańska administracja nie jest zainteresowana politycznym dialogiem (z Rosją) – skarżył się w Nowym Jorku putinowski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Jego wystąpienie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ miało być sygnałem, że Kreml chce rozmawiać „o politycznej sprawiedliwości, w tym tworzonej w stosunkach Rosji z Ukrainą”, ale to Waszyngton nie chce. Kolejna zmiana retoryki rządzących Rosją związana jest ze zbliżającymi się wyborami prezydenta.
Wygra je bez wątpienia Władimir Putin, ale do jego administracji dociera coraz więcej niepokojących sygnałów. – Poparcie dla „specjalnej operacji wojennej” (oficjalna nazwa wojny z Ukrainą – red.) okazuje ponad 60 proc. pytanych. Ale za jej kontynuowaniem opowiada się już mniej niż połowa, a ponad 30 proc. chce rozpoczęcia rozmów pokojowych – mówi niezależnemu portalowi Wiorstka „rozmówca z organizacji podległej Kremlowi i zajmującej się pracą z opinią publiczną”. – Ta tendencja znana jest w „Aptece” (nazwa administracji prezydenta, czyli Kremla, używana przez tamtejszych urzędników – red.) i podejmowane są kroki zaradcze – dodaje.
Czytaj więcej
Turecki parlament po debacie i wielomiesięcznej zwłoce zaaprobował wniosek Szwecji o przystąpie...
Inne badania, prowadzone już nie przez ośrodki rządowe, ale grupy niezależnych socjologów ujawniają, że sytuacja jest jeszcze gorsza dla rządzących. – Jeszcze w październiku ubiegłego roku liczba Rosjan chcących zakończenia wojny bez osiągnięcia jej celów po raz pierwszy przewyższyła liczbę zwolenników jej kontynuacji – 40 proc. do 33. Zmniejsza się też liczba przeciwników wycofania wojsk z Ukrainy. W lutym 2023 r. było ich 47 proc., obecnie już 39 proc. – informują socjologowie związani z niezależnym portalem Chronika.
Kolejki pod sztabami wyborczymi Borysa Nadieżdina
Jeszcze wyraźniej zmianę nastrojów odnotowują socjologowie prowadzący tzw. badania fokusowe (czyli rozmowy w niedużych grupach na interesujący badaczy temat). „Będzie jeszcze gorzej, bo sankcje działają mocniej i mocniej”, „Niczego nie planuję w życiu, wszystko odkładam na po wojnie”, „Dajcie nam pokój i już!” – mówili ich uczestnicy.