Wykorzystanie systemu Pegasus jak afera Watergate – takiego porównania używają posłowie koalicji rządzącej wobec kwestii, którą zajmie się nowa komisja śledcza. I nic dziwnego, że jej powołanie i prace budzą nie tylko duże emocje, ale i oczekiwania. Poseł KO Marcin Bosacki – jeden z przyszłych członków zespołu – mówił w Sejmie, że ta komisja może najwięcej odkryć, bo będzie zajmować się sednem tego, w jaki sposób rządziło PiS.
Komisja została powołana w środę. I ma zbadać czas od 16 listopada 2015 r. do 20 listopada 2023 r. PiS chciało poszerzenia tego czasu na rządy PO–PSL, ale na to nie zgodził się Sejm.
Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński przed komisję ds. Pegasusa
W pracach komisji śledczej krzyżować się będzie wiele ważnych dla nowej koalicji wątków politycznych. Politycy koalicji – jak np. Tomasz Trela – publicznie mówią o tym, że przed komisję będą wezwani politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. – PiS stworzyło niebezpieczny proceder, który w tej kadencji Sejmu będzie wyjaśniony, i to wyjaśnienie, jak w przypadku Wąsika i Kamińskiego, pewnie będzie PiS boleć – mówił w Sejmie poseł Trela, który w komisji będzie reprezentować Lewicę. Poza nim członkami komisji mają być Joanna Kluzik-Rostkowska, Witold Zembaczyński, Paweł Śliz z Polski 2050 oraz typowana na szefową Magdalena Sroka z PSL. Konfederację będzie reprezentował poseł Przemysław Wipler.
Czytaj więcej
Komisja ds. Pegasusa powinna być czymś więcej niż politycznym rewanżem na przeciwnikach nadużywających prawa. Musi przedstawić wnioski, które w przyszłości ochronią obywateli przed nowoczesną inwigilacją.
Skład komisji to w większości sejmowi i polityczni weterani. To zdaniem naszych rozmówców z koalicji ma m.in. gwarantować, że prace komisji będą nośne dla mediów w najbliższym czasie. W środę politycy koalicji rządzącej złożyli do Prezydium Sejmu wniosek o skreślenie kandydatów wskazanych przez Klub PiS. To czterej politycy, również sejmowi i rządowi weterani: Sebastian Kaleta, Jan Kanthak, Michał Wójcik oraz Janusz Cieszyński. Trzej z nich – poza Cieszyńskim – to politycy Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry. Argumenty? Cała czwórka ze względu na swoje rządowe zajęcia w poprzedniej kadencji byłaby „sędziami we własnej sprawie”.