Donald Tusk spotkał się w piątek rano z Ursulą von der Leyen. Przewodnicząca Komisji Europejskiej potwierdziła, że w najbliższych dniach Polska dostanie 5 mld euro. To zaliczka na poczet programu REPowerEU, czyli dodatku do Krajowego Planu Odbudowy przeznaczonego na przyspieszenie finansowania transformacji energetycznej, szczególnie w kontekście wojny na Ukrainie. Ten program obejmuje 25,3 mld euro — przy czym składają się na to pożyczki w wysokości 22,5 mld euro i dotacje na 2,8 mld euro. Z tej sumy, 25,3 mld euro, Polska ma prawo do 20 procent zaliczek. Czyli do 5,1 mld euro. Początkowo KE zapowiadała, że będzie ona podzielona na dwie raty. Za sukces Tuska uznać zatem należy fakt, że płatność będzie jedna. Konkretne projekty składające się na ten program zostały wynegocjowane jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego i to jego ekipa złożyła wniosek o zaliczkę. Do jej wypłacenia nie jest konieczne spełnienie żadnych warunków dotyczących praworządności,
Trudne zadanie dopiero przed Donaldem Tuskiem
Przed Tuskiem teraz znacznie trudniejsze zadanie odblokowania reszty pieniędzy z KPO, czyli 34,5 mld euro. Do tego konieczne jest wykazanie, że Polska spełni superkamienie milowe z umowy o KPO.
Czytaj więcej
Mijający tydzień stal po znakiem zmiany władzy i pierwszych decyzji personalnych nowego rządu. -...
W praktyce chodzi o wykazanie, że sędziowie nie będą prześladowani z powodów politycznych za wydawane przez siebie wyroki. Rząd PiS to zobowiązanie zawarł w nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Ta jednak została odesłana do Trybunału Konstytucyjnego przez Andrzeja Dudę, została uznana za niekonstytucyjną i nie weszła jak dotąd w życie. Z kolei jakakolwiek nowa ustawa musiałaby być podpisana przez prezydenta Dudę.