Białoruski dyktator chce zastraszyć Kościół katolicki

Służby Aleksandra Łukaszenki zatrzymały dwóch znanych katolickich księży. Jednemu może grozić do 15 lat łagrów. – Reżim bierze kolejnych zakładników – mówi „Rz” jeden z duchownych.

Publikacja: 24.11.2023 03:00

Białoruski dyktator chce zastraszyć Kościół katolicki

Foto: AFP

O zatrzymaniu proboszcza parafii św. Józefa w Wołożynie (koło Mińska) ks. Henryka Okołotowicza białoruskie niezależne media informowały jeszcze w sobotę. Z doniesień portalu Chrześcijańska Wizja (zrzesza przedstawicieli różnych konfesji na Białorusi i pisze m.in. o represjonowanych chrześcijanach) wobec duchownego zostało wszczęte postępowanie karne, a zarzuca mu się „zdradę państwa”. W świetle prawa białoruskiego grozić mu może od 7 do 15 lat łagrów.

Duchowny ma polskie pochodzenie i nie jest szeregowym księdzem. Był pierwszym kapłanem, który jeszcze w czasach Związku Radzieckiego w 1984 r. potajemnie odprawił mszę świętą w Katyniu, w miejscu spoczynku pomordowanych polskich oficerów. Jego wspomnienia pojawiły się w jednej z publikacji IPN w 2019 r. Niezależne białoruskie media alarmują, że więziony przez reżim 63-letni duchowny ma poważne problemy zdrowotne i wymaga opieki medycznej.

Czytaj więcej

Dlaczego władza na Białorusi boi się Kart Polaka

Ks. Okołotowicz nie jest jedynym duchownym Kościoła katolickiego, który w ostatnich dniach trafił na celownik białoruskiej bezpieki. W czwartek Chrześcijańska Wizja poinformowała o zatrzymaniu ks. Wiaczasława Palinaka z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Brześciu. Z informacji tych wynika, że funkcjonariusze zatrzymali księdza tuż po porannym nabożeństwie, odebrali mu też telefon komórkowy i laptop.

W przeszłości ks. Palinak był osobistym sekretarzem byłego nuncjusza apostolskiego na Białorusi Claudia Gugerottiego, jednego z najbliższych współpracowników papieża. Oficjalne powody zatrzymania ks. Palinaka nie są jeszcze znane.

W tym tygodniu (wtorek–środa) konferencja Katolickich Biskupów na Białorusi zebrała się posiedzeniu w Nowogródku. W spotkaniu uczestniczył również nuncjusz apostolski Ante Jozić. Z komunikatu wynika, że omawiano m.in. „bieżące pytania z życia Kościoła”, ale dotychczas żaden z hierarchów białoruskiego Kościoła nie skomentował zatrzymania dwóch duchownych.

Czytaj więcej

Białoruski dyktator postanowił podporządkować sobie Kościół

– Od sfałszowanych wyborów w 2020 r. służby Łukaszenki próbują podporządkowywać sobie parafie, dotknęło to wszystkie konfesje. Duchownych zmuszono do milczenia, zwierzchnicy Kościoła już nie potępiają represji. Ale to reżimowi już nie wystarcza. Władze chcą, by duchowni okazywali swoją lojalność, udzielali wywiadów w państwowych mediach i chwalili rządzących. Zatrzymania dwóch księży pokazują, że reżimowi podbijanie Kościoła nie idzie łatwo – mówi „Rzeczpospolitej” białoruski duchowny katolicki. – Biorą zakładników, by później targować się w rozmowach z Polską, ale też z Watykanem. Gdyby duchowni popełnili jakiekolwiek przestępstwo, służby Łukaszenki od razu by to nagłośniły. Robią to jednak po cichu, bo liczą, że w zamian za uwolnienie tych ludzi coś zyskają – dodaje.

Nasz rozmówca przypomina o sprawie ks. Władysława Lazara, którego o „zdradę państwa” włądze oskarżyły w 2013 r. Duchowny pół roku spędził w areszcie, a po jego uwolnieniu nikt (ani władze, ani Kościół) nie komentował sprawy. Z kolei po sfałszowanych wyborach w 2020 r. dyktator nie wpuścił do kraju wracającego z Polski zwierzchnika Kościoła na Białorusi abpa Tadeusza Kondrusiewicza. Powrócił dopiero po osobistej interwencji papieża i odszedł na emeryturę.

Polityka
USA opuszczą ONZ? „Platforma dla tyranów i miejsce ataków na Amerykę"
Polityka
Wybory w Niemczech. Polska w programach wyborczych niemieckich partii
Polityka
W niedzielę wybory w Niemczech. Co wskazują ostatnie sondaże?
Polityka
AfD o sobie przed wyborami. „Ludzie mówią tak ostro o imigrantach, że musimy ich hamować”
Polityka
Wojna w Ukrainie – pomoc amerykańska mimo wszystko