Liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy w piątek oficjalnie podpisali umowę koalicyjną. Trzy formacje będą miały w Sejmie większość 248 z 460 mandatów, ich kandydatem na premiera jest były szef rządu Donald Tusk.
Choć wspomniane formacje od początku deklarowały wolę utworzenia koalicji, prezydent Andrzej Duda w orędziu wygłoszonym 6 listopada ogłosił, że postanowił powierzyć misję sformowania nowego rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu - przedstawicielowi komitetu wyborczego, który w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał najwięcej głosów, czyli PiS.
Czytaj więcej
"Czy wierzy Pani/Pan, że w przypadku utworzenia rządu przez KO, Trzecią Drogę i Nową Lewicę spełn...
W niedzielę w Polsat News Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta RP, został zapytany o to, czy Andrzej Duda świadomie przyspieszył swoje orędzie, by uprzedzić publikację umowy koalicyjnej między KO, PSL, Polską 2050 oraz Lewicą i powierzyć zadanie utworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu. - Nie miało to żadnego wpływu na decyzję - odpowiedział prezydencki minister. Przekonywał, że Andrzej Duda dał partiom dużo czasu na odpowiednie przygotowanie się do utworzenia koalicji. - Jak widać TD, KO i Lewica nie były gotowe - ocenił.
Szef Gabinetu Prezydenta RP: W umowie koalicyjnej brak konkretów
- Uważam, że umowa, która została zawarta jest najlepszym dowodem na to, że pan prezydent miał rację desygnując premiera Morawickiego i podtrzymując tradycję nie tylko polską, bo również z innych krajów - tłumaczył Mastalerek.