„Popierasz silną obronę polskich granic w województwie podlaskim? Zaobserwuj mój profil” – brzmiała reklama, wykupiona na przełomie sierpnia i września na Facebooku przez wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza z PiS. „Miej oko na cyfryzację! Zaobserwuj mój profil!” – zachęcał przełożony Andruszkiewicza Janusz Cieszyński. Poseł PiS Witold Czarnecki zaś opłaca obecnie reklamy, przedstawiające go z wieńcami dożynkowymi.
To tylko kilka przykładów sponsorowanych postów na Facebooku, które mogą okazać się nielegalnie prowadzoną kampanią. Od przyjęcia przez PKW uchwały o utworzeniu komitetu wyborczego, tylko on zgodnie z prawem może prowadzić kampanię na rzecz kandydatów.
Czytaj więcej
Rozpoczęcie kampanii nie powstrzymało kandydatów przed opłacaniem reklam na Facebooku, choć to wątpliwe prawnie.
O tym, że w mediach społecznościowych ten przepis nie jest rygorystycznie przestrzegany, przekonuje przeprowadzona przez nas analiza. Przejrzeliśmy strony na Facebooku kierownictwa Ministerstwa Cyfryzacji oraz członków sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Reklamy opłacone po utworzeniu komitetu znaleźliśmy w pięciu przypadkach.
Oprócz Cieszyńskiego, Andruszkiewicza i Czarneckiego chodzi też o posłów Jarosława Gonciarza i Katarzynę Czocharę. Wszyscy są z PiS, ale biorąc pod uwagę liczbę kandydatów w najbliższych wyborach, wątpliwe reklamy prawdopodobnie udałoby się też znaleźć po stronie opozycji.