Bodnar został zapytany o to, czy organizacja referendum w dniu wyborów parlamentarnych może naruszyć tajność tych ostatnich.
- Wyobraźmy sobie, że obywatel przychodzi do lokalu wyborczego, po to, żeby oddać głos w wyborach parlamentarnych, a członek komisji wyborczej daje mu jeszcze kartę referendalną. A przecież obywatel nie ma obowiązku brać udziału w referendum. Art. 62 Konstytucji mówi, że mamy „prawo do udziału”, ale nie jest to obowiązek. W tej sytuacji, jeżeli nie chcemy brać udziału w referendum, to musimy złożyć deklarację, że nie odbieramy karty referendalnej i prosimy o adnotację na listach wyborczych, że nie odbieramy karty referendalnej. W związku z czym zostaje ślad w papierach, że nie chcemy brać udziału w referendum. Ta sytuacja absolutnie narusza tajność wyborów - przekonywał profesor.
PiS od 2015 r. realizuje różne scenariusze węgierskie
prof. Adam Bodnar
- Należy założyć, że jeżeli ktoś nie chce brać udziału w referendum, to prawdopodobnie nie jest zwolennikiem partii rządzącej. To partia rządząca promuje referendum i wymyśliła pytania referendalne - dodał.