Morawiecki był pytany o słowa Very Jourovej, która oświadczyła, że Polska ma trzy tygodnie na odpowiedź na zapytanie Komisji Europejskiej ws. ustawy określanej mianem "lex Tusk". Czy polski rząd zdąży udzielić odpowiedzi w tym terminie?
- Tak oczywiście odpowiemy KE na wątpliwości. A tutaj, podkreślę z całą, to co znalazło się w domenie publicznej jako fake news, tak naprawdę. Nikt, również ci, którym w krótkim terminie udowodnione zostałoby działanie na rzecz Federacji Rosyjskiej w tym czy innym obszarze, również tym osobom nie zostanie odmówione prawo wyborcze, ponieważ ono jest zagwarantowane w konstytucji. Każdy będzie mógł startować na posła czy senatora, niech pan (Donald) Tusk się nie boi. Widzę, że "uderz w stół, a nożyce się odezwą". Bardzo się tego przestraszył - odparł Morawiecki.
- Proszę się tego nie bać. Każdy będzie mógł startować na posła albo senatora - zapewnił premier.
- Decyzje komisji weryfikacyjnej, gdy ona zacznie działać, nie będą ostateczne. Decyzja ostateczna to jest decyzja sądu I i II instancji - podsumował.
Tydzień po wejściu w życie ustawy o powołaniu komisji do zbadania wpływów rosyjskich Komisja Europejska rozpoczęła badanie jej zgodności z prawem UE. Uruchomiła pierwszy etap tzw. procedury naruszeniowej, wysyłając do polskiego rządu wezwanie do usunięcia uchybienia.