Łukaszenko zaniemówił. Czy zastąpiłby go starszy syn?

Białoruski dyktator ma kłopoty zdrowotne. Po raz pierwszy nie przemawiał 9 maja w Mińsku. - Obecny reżim nie może istnieć bez Łukaszenki, stworzył system na własny obraz i podobieństwo - komentuje "Rz" czołowy białoruski politolog.

Publikacja: 10.05.2023 15:52

Łukaszenko zaniemówił. Czy zastąpiłby go starszy syn?

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Pierwsze doniesienia o kłopotach zdrowotnych urzędującego od 1994 roku na Białorusi Aleksandra Łukaszenki pojawiły się jeszcze podczas wtorkowej parady w Moskwie. Już wówczas niezależne białoruskie media zauważyły bandaż na ramieniu dyktatora.

Po zakończeniu parady nie był w stanie przejść 300 metrów z placu Czerwonego do ogrodu Aleksandrowskiego, gdzie Władimir Putin wraz z innymi przywódcami postradzieckich państw składał kwiaty. Łukaszenko miał poprosić Putina, by podstawiono mu transport. Po złożeniu kwiatów już nie pojawił się na obiedzie i natychmiast wyleciał do Mińska. Media informowały, że w drodze na lotnisko towarzyszyła mu karetka pogotowia ratunkowego.

Czytaj więcej

Łukaszenko odmówił udziału w obiedzie z Putinem i po paradzie w Moskwie wrócił do Mińska

Tymczasem w Mińsku na placu Zwycięstwa na białoruskiego dyktatora wszyscy oczekiwali, by ruszyć z uroczystościami z okazji obchodzonego na Białorusi 9 maja Dnia Zwycięstwa. Propagandowe kanały telewizyjne rozpoczęły w sieci nawet transmisje na żywo, które podpisano: „przemówienie Aleksandra Łukaszenki z okazji 9 maja”. Dyktator pojawił się w towarzystwie trzech synów. Podczas uroczystości tradycyjnie już obok siebie postawił młodszego Mikołaja.

Po złożeniu kwiatów, ku zdziwieniu wszystkich, przy mównicy pojawił się jednak nie Łukaszenko, a minister obrony Wiktar Chrenin. Oświadczył, że na prośbę „towarzysza głównodowodzącego” wygłosi przemówienie.

Białoruski dyktator, po raz pierwszy w swojej karierze, stał obok i się przysłuchiwał. Tuż po tym oddalił się ze stołecznego placu Zwycięstwa.

Białoruski niezależny portal Nasza Niwa przypomina, że wręczając nagrody funkcjonariuszom służb siłowych w Mińsku Łukaszenko nie wyglądał najlepiej i miał zachrypnięty głos. Wówczas w sieciach społecznościowych krążyły spekulacje, że w rodzinie dyktatora zdiagnozowano mieszankę covidu i grypy.

To już nie pierwsze spekulacje o stanie zdrowia białoruskiego dyktatora. Kilka lat temu związane z Kremlem rosyjskie kanały w Telegramie informowały, że Łukaszenko jakoby miał udar. Wtedy po raz pierwszy rozpętała się dyskusja o ewentualnym następcy urzędującego od niemal trzech dekad przywódcy.

- Powiedzcie, jeżeli jutro zabraknie prezydenta, czy zagwarantujecie, że wszystko będzie w porządku? - pytał jeszcze wiosną 2021 roku Łukaszenko mieszkańców jednej z białoruskich miejscowości. Kilka miesięcy później przedstawił rozporządzenie, w świetle którego w przypadku jego zabójstwa, władzę w kraju przejmuje Rada Bezpieczeństwa na czele z premierem. Tymczasem w świetle konsytuacji, gdyby „prezydent nie mógł pełnić swoich funkcji” (np. z powodów zdrowotnych), władzę na Białorusi przejmuje szef rządu.

- Wszystko zależy od tego, czy rzeczywiście przestałby kierować krajem, czy rządziłby z zaplecza. Gdyby jednak rzeczywiście odszedł ze stanowiska, oznaczałoby to transformację reżimu. Obecny reżim nie może istnieć bez Łukaszenki, stworzył system na własny obraz i podobieństwo. Nie można w takim reżimie zamienić jednego człowieka na innego. Każda nowa osoba oznaczałaby transformację reżimu. To poszłoby w kierunku liberalizacji, demokratyzacji i normalizacji relacji z Zachodem – mówi „Rzeczpospolitej” Waler Karbalewicz, czołowy niezależny białoruski politolog.

- Myślę, że rządzenie z zaplecza nie jest w stylu Łukaszenki. Jest człowiekiem, który lubi być zawsze w centrum uwagi – dodaje. Nie wierzy w to, że starszy syn dyktatora Wiktar może przyjąć rządy po ojcu. O takim scenariuszu spekuluje się od wielu lat. - Wcześniej pojawiały się informacje, że Wiktar był przeciwny brutalnemu tłumieniu protestów w 2020 roku. Dlatego z doradcy Łukaszenki ds. bezpieczeństwa został zdegradowany na szefa Narodowego Komitetu Olimpijskiego – mówi Karbalewicz.

Znany białoruski analityk Paweł Usow twierdzi jednak, że Wiktar Łukaszenko w przypadku odejścia z urzędu ojca, powalczy o władzę w kraju. - Najważniejszą rolę odgrywałaby łukaszenkowska Rada Bezpieczeństwa (członkiem której jest Wiktar Łukaszenko-red.) na czele z Wolfowiczem (Aleksander Wolfowicz, sekretarz Rady Bezpieczeństwa-red.). Ta grupa stworzy kolektywny organ zarządzana na pewien okres. Możliwe, że nawet wybory nie będą rozpisane, bo to niebezpiecznie – pisze Usow na swoim profilu na Facebooku. - Faworytów brak. Nie wiadomo, czy grupa zgodzi się na to, by władzę przekazać Wiktorowi Łukaszence (jeżeli tego wcześniej nie ustalono). […] Prawdopodobnie grupa Wiktara będzie dążyła do tego, by władza pozostała w jego rękach. Możliwe, że mają już pewien scenariusz – twierdzi analityk.

Pierwsze doniesienia o kłopotach zdrowotnych urzędującego od 1994 roku na Białorusi Aleksandra Łukaszenki pojawiły się jeszcze podczas wtorkowej parady w Moskwie. Już wówczas niezależne białoruskie media zauważyły bandaż na ramieniu dyktatora.

Po zakończeniu parady nie był w stanie przejść 300 metrów z placu Czerwonego do ogrodu Aleksandrowskiego, gdzie Władimir Putin wraz z innymi przywódcami postradzieckich państw składał kwiaty. Łukaszenko miał poprosić Putina, by podstawiono mu transport. Po złożeniu kwiatów już nie pojawił się na obiedzie i natychmiast wyleciał do Mińska. Media informowały, że w drodze na lotnisko towarzyszyła mu karetka pogotowia ratunkowego.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory prezydenckie w USA: Donald Trump i Kamala Harris na remis
Polityka
Koalicja skrajnych partii na wschodzie Niemiec? AfD mówi o zdradzie ideałów
Polityka
Von der Leyen i wąski krąg władzy
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta