Przybylski: Chcemy silnej i niezależnej reprezentacji samorządu w Sejmie

Chcemy wystawić pełne listy we wszystkich okręgach do Sejmu i do Senatu. Po naszej konwencji rozdzwoniły się telefony – deklaruje Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego, jeden z liderów Bezpartyjnych Samorządowców.

Publikacja: 02.05.2023 03:00

Cezary Przybylski

Cezary Przybylski

Foto: Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego

Jaki jest plan Bezpartyjnych Samorządowców na najbliższe miesiące?

Chcemy zorganizować we wszystkich regionach konwencje lokalne, żeby podyskutować na temat programu i pokazać, że jesteśmy tą siłą, która może zmienić Polskę. Odbyła się już bardzo udana pierwsza konwencja w Lubuskiem. Nawiązywała do ogólnopolskiej konwencji, którą zorganizowaliśmy pod Warszawą i w której uczestniczyło ponad 600 osób. Tematy bardzo podobne, czyli przede wszystkim wyjście do mieszkańców, do ludzi, rozmowa z nimi i pokazanie, że jesteśmy w stanie realnie zmienić kraj.

Czytaj więcej

Bezpartyjni ruszają z kampanią. "Dość skłócania Polaków"

A czy Bezpartyjni będą zbierać podpisy we wszystkich 41 okręgach wyborczych?

Tak, i jestem głęboko przekonany, że zrobimy to z powodzeniem. Tak jak mówiliśmy na konwencji krajowej, chcemy wystawić pełne listy we wszystkich okręgach, zarówno do Sejmu, jak i do Senatu. Jesteśmy znacznie bogatsi o doświadczenia, które mieliśmy przy zbieraniu podpisów w obecnej kadencji. Współpracujemy w tej chwili już z ponad setką samorządów. Po konwencji krajowej rozdzwoniły się też telefony, ludzie dopytują, chcą się do nas przyłączyć, więc widzę ogromną szansę na to, żeby zafunkcjonować i zbliżyć się do dwucyfrowego wyniku w wyborach parlamentarnych.

Jeśli samorządowcy, którzy kandydują, zostaną wybrani, to z automatu będą mieli wygaszony mandat. Bierzecie to pod uwagę?

Oczywiście, dlatego to będzie decyzja samych wójtów, burmistrzów, prezydentów. Natomiast reprezentując samorząd i mając swój autorytet wśród mieszkańców, nie muszą osobiście startować. Mogą wskazać osoby, które darzą pełnym zaufaniem, i poprzeć tych, którzy są aktywni, twórczy i – co jest naszym przewodnim hasłem – chcą doprowadzić do tego, żeby Polska była normalna.

Wyobraża pan sobie współpracę z innymi formacjami czy ruchami samorządowymi?

Bardzo mocno podkreślamy to, że chcemy współpracy ze wszystkimi, którzy zgadzają się z naszym programem. Jako Bezpartyjni Samorządowcy już jesteśmy federacją, w której jest kilkanaście różnego rodzaju ugrupowań reprezentujących samorządowców. Jesteśmy otwarci i proponujemy, żeby zarówno w wyborach parlamentarnych, jak i samorządowych pójść jednym blokiem. Zapraszamy, nikogo naprawdę nie wykluczamy.

Czytaj więcej

Sondaż: Polacy nie wierzą, że rząd poradzi sobie z inflacją

Kiedy ujawnicie waszych kandydatów?

Ich nazwiska będziemy podawać po ogłoszeniu terminu wyborów. Co nie znaczy, że już w tej chwili nie pracujemy nad tworzeniem tych list.

Musimy mieć swój klub, a nie porozrzucanych po wszystkich partiach samorządowców.

Cezary Przybylski

W trakcie waszej konwencji skupiliście się na pięciu obszarach programowych: ochronie zdrowia, edukacji, przedsiębiorczości, gospodarce i ekologii. Czy obok tego są postulaty dotyczące samorządu i jego ustroju?

Na konwencji nie zabrakło najbliższego nam tematu dotyczącego samorządów. Jednak takie wydarzenia rządzą się swoimi prawami. Jako Bezpartyjni Samorządowcy zdecydowaliśmy się na start w wyborach parlamentarnych, bo widzimy, że to ostatni moment, by bronić największej zdobyczy po 1990 roku, czyli samorządów. To one zaczęły tak naprawdę zmieniać Polskę. Ponad 30 lat temu, kiedy samorządy się odrodziły, okazało się, że rzeczy do tej pory niemożliwe, albo na które nie było środków finansowych, można zrealizować. Chcemy przywrócić entuzjazm, który temu towarzyszył. Jeżeli tego nie zrobimy, to samorządy w obecnym kształcie przestaną istnieć.

Chcemy, żeby samorządy miały swoją silną, niezależną reprezentację w Sejmie. Były już kadencje, w których było bardzo dużo posłów pochodzących z poszczególnych środowisk, ale nic dla nich nie zrobili.

Dlaczego?

Bo byli rozproszeni po partiach, po klubach i zawsze w końcu decydowała dyscyplina partyjna. Musieli zachowywać się wbrew sobie, głosować przeciwko środowisku, z którego pochodzili, które mieli reprezentować. My reprezentujemy mieszkańców. Reprezentujemy obywateli, jesteśmy najbliżej nich, dlatego musimy mówić własnym głosem i musimy mieć swój klub, a nie porozrzucanych po wszystkich partiach samorządowców.

Wołaliście na konwencji „dość wojny między PO a PiS”, ale zaraz po niej komentatorzy zwracali uwagę, że na Dolnym Śląsku Bezpartyjni współrządzą z PiS. I przez to nie są wiarygodni w tych apelach.

Tych, którzy chcą zobaczyć, jak buduje się sukces, jak Bezpartyjni Samorządowcy zmienili Polskę lokalną, zapraszam właśnie na Dolny Śląsk. Wiele mówi się o naszej kolei. Kiedyś przekazanie jednego odcinka linii z PKP to była droga przez mękę. My tych odcinków przejęliśmy 22. Przejęliśmy 300 km linii, a mówiono: „szaleństwo, będziecie potrzebować stu lat, zanim zmodernizujecie te odcinki”. Oddajemy kolejne zrewitalizowane linie dla Dolnoślązaków.

Czytaj więcej

Dlaczego partia Ziobry zmienia nazwę? Nieoficjalne doniesienia. W tle sprawozdanie finansowe

Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. My naprawdę nie wykluczamy współpracy ze wszystkimi rozsądnymi siłami. My rozwiązujemy problemy i jestem przekonany, że tak się dzieje we wszystkich samorządach. Krytycy z PO powinni też pamiętać, że w Lubuskiem Bezpartyjni Samorządowcy rządzą w koalicji właśnie z Platformą Obywatelską. I to, że PO jest przy władzy, ma swojego marszałka, zależało przede wszystkim od Bezpartyjnych. Czyli jak jest koalicja z PiS, to jest źle, mimo że jesteśmy jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się regionów w Unii Europejskiej, natomiast jak ugrupowanie współpracuje z PO, to jest w porządku?

Transport publiczny jest teraz popularnym tematem. Czy macie plan, jak przenieść ten sukces z Dolnego Śląska na całą Polskę? Wiele osób mówi, że problemem jest brak integracji transportu, nie tylko kolejowego.

Powstaje pytanie, kiedy ludzie bardziej się przemieszczali – kiedyś, czy teraz. Odpowiedź jest jasna – w tej chwili. Ja pamiętam, że kolej kiedyś była podstawowym środkiem transportu, i my pokazaliśmy na Dolnym Śląsku, że absolutnie można do tego wrócić. Przyrosty pasażerów naszych kolei rosną w postępie arytmetycznym. Niezwykle istotne jest, że tam, gdzie przystępujemy albo planujemy przystępować do rewitalizacji linii kolejowych, organizujemy dla mieszkańców autobusy, by już przyzwyczaić ich do kursów. To są przez nas wynajęte albo zakupione autobusy i busy, które kursują zgodnie z rozkładem jazdy pociągów. Robimy to po to, żeby w momencie, kiedy zrewitalizujemy te linie, kiedy wrócą tam pociągi, pasażer wiedział, że może z nich korzystać.

—współpraca Jakub Mikulski

Jaki jest plan Bezpartyjnych Samorządowców na najbliższe miesiące?

Chcemy zorganizować we wszystkich regionach konwencje lokalne, żeby podyskutować na temat programu i pokazać, że jesteśmy tą siłą, która może zmienić Polskę. Odbyła się już bardzo udana pierwsza konwencja w Lubuskiem. Nawiązywała do ogólnopolskiej konwencji, którą zorganizowaliśmy pod Warszawą i w której uczestniczyło ponad 600 osób. Tematy bardzo podobne, czyli przede wszystkim wyjście do mieszkańców, do ludzi, rozmowa z nimi i pokazanie, że jesteśmy w stanie realnie zmienić kraj.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Powódź w Polsce. Czy PiS może przegrzać z krytyką rządu? Michał Kolanko: Jest blisko
analizy
Jacek Nizinkiewicz: Powódź w Polsce. Dlaczego PiS gra powodzią i narzuca narrację w sprawie pomocy rządu Donalda Tuska
Polityka
Donald Tusk obiecuje wsparcie dla powodzian. "10 tys. zł doraźnej pomocy"
Polityka
Powódź 2024. Szymon Hołownia zapowiada nadzwyczajne posiedzenie Sejmu
Polityka
Powódź na południu Polski. Ekspert wskazuje na błąd Donalda Tuska i PiS-u