- Nie damy zapisać Jana Pawła II do żadnej formacji politycznej - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Polsat News. Polityk odpowiedział w ten sposób na pytanie dotyczące tego, dlaczego politycy PSL nie brali udziału w niedzielnych marszach poświęconych pamięci Ojca Świętego. - Będziemy bronić jego dobrego imienia i dokonań, które są jego udziałem. Wolności, demokracji, sprawiedliwości, zniszczenia żelaznej kurtyny, wejścia Polski do Unii Europejskiej, budowy relacji międzyludzkich i dialogu międzyreligijnego - zaznaczył.
Szef PSL stwierdził również, że jest "grupa, która próbuje przypisać Jana Pawła II tylko i wyłącznie do jednej formacji, co by było niesprawiedliwe i nieuczciwe".
Czytaj więcej
W 18. rocznicę śmierci Jana Pawła II w całej Polsce odbyły się marsze poświęcone pamięci i obronie dobrego imienia papieża Polaka.
Polityk porównał także Lecha Wałesę do Jana Pawła II i przestrzegał przed radykalizmem w działaniach dyskredytujących papieża Polaka. - Jedni teczkami ubeckimi zniszczyli Wałęsę, drudzy teczkami ubeckimi próbują zniszczyć Jana Pawła II. Ja ani w jedno, ani w drugie nie wierzę. Tym się różnię od tych, którzy jednym dają wiarę jak to jest w sprawie Wałęsy albo drudzy dają wiarę tylko w sprawie Jana Pawła II - powiedział.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza „szacunek do ofiar zawsze musi być na pierwszym miejscu”. - I szacunek do ofiar wymaga, żeby Kościół otworzył wszystkie archiwa. Jestem tego głębokim zwolennikiem - powiedział. Lider PSL wskazał na słowa arcybiskupa Grzegorza Rysia, według którego po otwarciu archiwów Jan Paweł II się obroni. - Dzisiaj Kościół w tej sprawie, otwarcia archiwów, w sprawach powiedzenia "przepraszam", moim zdaniem wciąż mówi za mało - ocenił.