W czwartek, tuż przed tym, jak ustawą miał zająć się Sejm, złożony w nocy w wtorku na środę przez posłów PiS projekt ustawy o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw został zdjęty z porządku obrad. Wnioskodawcy mówili, że projekt to efekt negocjacji z Komisją Europejską i ma wypełnić tzw. kamień milowy w sprawie Krajowego Planu Odbudowy.
Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie konsultowano z nim postanowień projektu. Zadeklarował, że nie zgodzi się na żadną ustawę, która naruszy konstytucję i prerogatywy prezydenta dotyczące nominowania sędziów.
Minister do spraw Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk pytany w piątek w Radiu Plus, kto jest autorem projektu nowelizacji o SN, odparł, że byli to „przedstawiciele Kancelarii Prezesa Rady Ministrów”. - Mój zespół negocjacyjny pod moim kierownictwem - tłumaczył. Dopytywany, kto wymyślił koncepcję, zgodnie z którą to NSA byłby sądem dyscyplinarnym dla sędziów, odpowiedział, że „pomysł pojawił się nie ze strony Brukseli”. - To jest nasza odpowiedź, chęć pewnego resetu w związku z wątpliwościami Komisji Europejskiej w innym obszarze - powiedział. Dodał, że według prawników, z którymi konsultowano projekt, zawarte w ustawie rozwiązania są zgodne z konstytucją.
Czytaj więcej
Minister do spraw Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk ogłosił w Radiu Plus, że ma pisemne gwarancje UE, że przyjęcie nowelizacji w sprawie Sądu Najwyższego spowoduje odblokowanie środków z KPO dla Polski.
Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski, oświadczył natomiast w piątek w Radiu Maryja, że projekt nie był konsultowany z jego resortem. - Uważamy, że projekt tej ustawy narusza w wielu miejscach konstytucję. Nie jest to odosobniona opinia, bo taką opinię przekazał dzisiaj Sąd Najwyższy. Również pan prezydent wypowiadał się w sposób sceptyczny co do brzmienia tej ustawy – mówił.