Zbigniew Girzyński: Podręcznik Roszkowskiego do HiT nie powinien być dopuszczony do szkół

Myli się prof. Krasnodębski, mówiąc, że Zachód jest większym zagrożeniem dla Polski niż Rosja – uważa Zbigniew Girzyński, poseł PiS, Polskie Sprawy.

Publikacja: 25.08.2022 21:00

Zbigniew Girzyński: Podręcznik Roszkowskiego do HiT nie powinien być dopuszczony do szkół

Foto: PIOTR MOLECKI/EAST NEWS

Jaki jest pański status z PiS? To skomplikowane?

Nasza formacja polityczna skupiona wokół koła Polskie Sprawy podpisała koalicję z PiS-em ze względu na trudną sytuację, w jakiej znajduje się Polska po wybuchu wojny w Ukrainie. Uznaliśmy, że odpowiedzialność za sprawy państwa powinna skłonić nas do tego, żeby w ważnych sprawach wspierać działania rządu. Ale jesteśmy odrębną siłą polityczną i nie wchodzimy w skład tzw. Zjednoczonej Prawicy – współpracujemy jako koalicjant w określonych sprawach.

Czytaj więcej

Rafał Trzaskowski: Campus zbliża opozycję do siebie

Wejdzie pan do rządu?

Nie, nasze koło ma wystarczającą reprezentację w rządzie. Zajmuję się dzisiaj budowaniem struktur naszej przyszłej partii politycznej. Zamierzamy samodzielnie startować w wyborach politycznych, stanowiąc alternatywę wobec – trawiącego polską politykę od wielu lat – jałowego sporu między PiS-em i PO. Jesteśmy w trakcie powoływania Instytutu im. Jana Olszewskiego, który będzie stanowił merytoryczne zaplecze dla naszych działań w przyszłości.

Powołuje pan nową partię prawicową? Konserwatywną?

Powołujemy partię, która ma na celu skupienie wszystkich ludzi, którzy są zdroworozsądkowo myślący i chcą budować formację dla wszystkich. Partia będzie łączyć ludzi zarówno o poglądach konserwatywnych, jak i umiarkowanie liberalnych – zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestię gospodarczą. Będziemy budować formację, która jest przywiązana do wartości, takich jak wolność poszczególnych ludzi tworzących nasze państwo. Partia musi troszczyć się o państwo, żeby było silne i zapewniało nam bezpieczeństwo, ale z drugiej strony musi być liberalne, żeby pozwolić każdemu na realizację swojej wizji życia – nie zaglądając nikomu do kuchni czy sypialni. Niestety, z jednej czy drugiej strony widzimy dzisiaj tego typu zakusy.

Zgromadzicie wystarczającą liczbę podpisów? Stworzycie struktury we wszystkich okręgach? Kto was będzie finansował?

Struktury już powstają, a do wyborów będą one najsilniejsze w Polsce. Kwestie związane z podpisami także nie są przedmiotem naszej troski. Ludzie, którzy wierzą w pewną ideę, są w stanie wysupłać środki na projekt polityczny. Mam nadzieję, że ten projekt będzie przekonującą ofertą dla Polaków na inną, lepszą i mądrzejszą politykę i chętnie go sfinansują.

Pani wiceminister Ścigaj i poseł Sośnierz będą współtworzyć z panem tę nową partię?

Oczywiście, że tak. Rozmawialiśmy o tej kwestii wczoraj i mamy już podzielone zadania. Jestem przekonany, że będziemy wspólnie tworzyli projekt, który odniesie sukces i będzie ofertą, na jaką czekają Polacy. Mam wrażenie, że od 17–18 lat w każdych wyborach pojawiała się taka formacja – Konfederacja, Nowoczesna, Kukiz, Ruch Palikota, LPR czy Samoobrona. To były siły powstające przy okazji wyborów, które najczęściej się nie utrzymywały, ale było na nie zapotrzebowanie. Naszą ambicją jest pokazanie, że ten ruch tym razem powstanie, i stworzenie go w formule, która zapewni mu trwałość na naszej scenie politycznej.

To będzie ugrupowanie w opozycji do PiS? Rozmawiał pan o tym z Jarosławem Kaczyńskim?

To ma być ugrupowanie, które ma łączyć ludzi, dla których kwestią kluczową jest dbanie o bezpieczeństwo Polaków. Nawiązaliśmy współpracę z PiS-em w momencie, gdy nad naszą wschodnią granicą wybuchła wojna. Przychodziły naprawdę ważne projekty, które mogły nie przejść przez jeden czy dwa głosy, tylko z powodu wojny pomiędzy rządem a opozycją. Odpowiedzialność nakazuje nam współpracę z rządem w sytuacji wojny za naszymi wschodnimi granicami. To nie oznacza, że jesteśmy zadowoleni ze wszystkiego, co robi rząd, jakby tak było, to wstąpilibyśmy do PiS-u. Na świecie są formacje wspierające rząd, ale mające odrębność polityczną i startujące samodzielnie w wyborach. Chodzi nam o to, żeby wykorzystać ten ważny moment w historii Europy, gdzie z jednej strony jest wielkie zagrożenie, ale z drugiej strony wielka szansa, żeby zmienić naszą sytuację geopolityczną.

Po co pan bierze udział w Campusie Rafała Trzaskowskiego? Jest tam pan trochę jak kwiatek do kożucha.

Zostałem zaproszony przez organizatorów, którzy podzielają moją opinię, że trzeba szukać dialogu.

Weźmie pan udział w panelu obok Sławomira Nitrasa czy Adama Bodnara, którzy są niezwykle krytykowani przez pański obóz polityczny?

Są krytykowani przez PiS i sami też krytykują PiS. Jedna i druga strona ma do tego prawo, jeżeli ma się inne poglądy, to należy je artykułować. Można podzielić naszą scenę polityczną niczym plemiona w państwach, gdzie były wojny domowe, np. w Rwandzie pomiędzy Tutsi i Hutu. Ale pamiętajmy, że to zawsze prowadziło do wielkich tragedii. Powinniśmy szukać miejsca, gdzie możemy usiąść i przynajmniej powymieniać poglądy. Moja obecność tam jest także dowodem na to, że jesteśmy formacją szukającą porozumienia z każdym. Być może nie uda się nam porozumieć we wszystkich sprawach, ale jeżeli ze 100 kwestii ważnych dla Polski będziemy w stanie porozumieć się w 15–20, to jest to już pewien postęp, od tego, co obserwujemy przez ostatnie kilkanaście lat. Przyszły rok jest dla mnie symboliczny, bo kończę 50 lat. Albo pokażę, że mogę coś dobrego zrobić w polityce, albo rzeczywiście kolejną kadencję będę kwiatkiem do kożucha – nie jestem tym zainteresowany.

Myli się prof. Krasnodębski, który mówi, że większe zagrożenie dla Polski przedstawia Zachód niż Wschód?

Myślę, że tak, ale nie znam kontekstu jego wypowiedzi. Potrafię sobie wyobrazić, że mówi te słowa, gdy mówi o pewnych trendach ogólnocywilizacyjnych, ale z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i stabilności politycznej, to problem dostrzegam jednak na Wschodzie. Z punktu widzenia myśli politycznej jestem kimś, kto odwołuje się do Józefa Piłsudskiego. Kiedyś marszałek został zapytany o to, kogo się boi bardziej – Rosjan czy Niemców. Powiedział wtedy, że Niemcy prędzej czy później są w stanie wejść na drogę normalnego i cywilizowanego państwa, a Wschód to w pewien sposób stan umysłu, który ciężko będzie odmienić.

Czytaj więcej

Czarnek: Nawet PRL nie potraktował prof. Roszkowskiego tak, jak TVN

Podziela pan opinię Przemysława Czarnka i uważa pan, że HiT powinien być dopuszczony do szkół?

W mojej opinii nie, choć sam uczyłem się z książek prof. Roszkowskiego.

Ja również się z nich uczyłem i zawsze uważałem prof. Roszkowskiego za dobrego historyka.

Mamy podobną opinię, ale książka, którą obecnie wypuścił, ma tę wadę, że do informacji i faktów historycznych dorzucił ładunek swoich myśli na temat współczesnego świata, który zawarł już w innej ze swoich książek. Był to ciekawy felieton, ale nie podręcznik – jest to książka „Roztrzaskane lustro”. Natomiast HiT nie jest wzorcowym podręcznikiem i szkodzi całej idei, żeby uczyć młodych ludzi o historii współczesnej. Podręcznik wywołuje w młodych ludziach naturalny sprzeciw. Druga kwestia to szkoda, jaką pan profesor zrobił sobie, podważając swój autorytet. Pamiętajmy, że młodzi ludzie, gdy ktoś im coś narzuca, to z zasady się buntują. Siłowa próba rzeźbienia czyichś poglądów spowoduje, że te poglądy będą zupełnie odwrotne.

Polityka
Ranking tematów przy wigilijnym stole: od cen masła po wybory prezydenckie i Trumpa
Polityka
Bodnar: Orbán mógł popełnić błąd w sprawie Romanowskiego i Węgry poniosą konsekwencje
Polityka
Jarosław Kaczyński chwali Rzecznika Praw Obywatelskich: Potwierdził to, co mówiliśmy
Polityka
Trzaskowski czy Nawrocki? Wiemy, kto wygrałby I turę wyborów prezydenckich
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Polityka
Paweł Szefernaker straci immunitet? Jest wniosek. „Dlatego, że zostałem szefem sztabu Karola Nawrockiego”
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku