Władze w Nur-Sułtanie i ich zwolennicy przekonują, że referendum, które odbyło się w niedzielę, to prawdziwa demokratyczna rewolucja, która radykalnie odmieni życie przeciętnego mieszkańca kraju. Krytycy zaś twierdzą, że plebiscyt jest jedynie imitacją demokratycznych przemian i że prawdziwych reform wolnościowych nie warto się w najbliższym czasie w Kazachstanie spodziewać. – Prawda leży gdzieś pośrodku tych skrajnych opinii – komentuje „Rzeczpospolitej” Jewgienij Żowtis, znany niezależny kazachstański politolog i obrońca praw człowieka z Ałmatów.
Bez „lidera narodu”
Z oficjalnych danych wynika, że ponad 77 proc. głosujących mieszkańców kraju poparło zmiany, frekwencja wyniosła 68 proc. Najniższa była w Ałmatach, gdzie do urn poszedł jedynie co trzeci uprawniony do głosowania. Miasto na początku stycznia przeżyło horror, znalazło się w centrum masowych zamieszek, które wybuchły po protestach z powodu podwyżki cen gazu LPG. Tłum wdzierał się do budynków rządowych, posterunków policji, zajął lotnisko. Doszło do strzelaniny, interweniowała Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) na czele z Rosją, która wycofała się z kraju po kilkunastu dniach. Oficjalnie winą obarczono „terrorystów”, ale nie podano żadnych konkretnych nazwisk.
Do dzisiaj niewielu Kazachów rozumie, co tak naprawdę wówczas się wydarzyło. Ale po pierwszych dniach stycznia Kazachstan pozostał już bez „lidera narodu”. Z 56 wprowadzonych do ustawy zasadniczej poprawek najważniejsze są te dotyczące pierwszego prezydenta, 81-letniego Nursułtana Nazarbajewa (stanowisko to zajmował w latach 1991–2019). Mając oficjalny tytuł Jełbasy (w języku kazachskim oznacza „lider narodu”) i stojąc na czele wpływowej Rady Bezpieczeństwa, de facto rządził aż do końca ubiegłego roku, mimo że wcześniej formalnie przekazał urząd Kasymowi-Żomartowi Tokajewowi.
Nowy prezydent jeszcze zeszłego lata uroczyście odsłaniał pomnik Jełbasy w stolicy. Po zamieszkach zwolnił ze służb i z rządu ludzi Nazarbajewa, niektórzy trafili za kraty. W nowej konstytucji nie ma już zapisu mówiącego o nieograniczonej liczbie kadencji głowy państwa, lecz o dwóch. Przy tym obecny przywódca nie „resetuje” lat swoich rządów i będzie mógł tylko raz ubiegać się o reelekcję w wyborach 2024 roku. Z ustawy zniknął też zapis o uprzywilejowanym statusie „lidera narodu”, gwarantujący całkowitą nietykalność Nazarbajewowi, członkom jego rodziny i ich majątku.