- Na litość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy - powiedział w sobotę w Warszawie Joe Biden po tym, jak określił wywołaną przez prezydenta Rosji Władimira Putina i trwającą od ponad miesiąca wojnę na Ukrainie jako zamach na światową wolność i bezpieczeństwo. Pytany w niedzielę, czy wzywał do zmiany reżimu w Rosji odparł, że nie.
O swoją wypowiedź prezydent Stanów Zjednoczonych został kolejny raz zapytany w poniedziałek. - Nie wyrażałem wtedy zmiany polityki ani nie robię tego teraz - powiedział. - Wyrażałem moralne oburzenie, które czułem wobec sposobu postępowania Putina i działań tego człowieka - podkreślił. Zaznaczył, że wcześniej spotkał się w Warszawie z uchodźcami z Ukrainy. Zadeklarował, że nie zamierza przepraszać za swoje słowa.