„Jak mówi chińskie przysłowie: plany na cały rok należy tworzyć wiosną" – napisał prezydent Władimir Putin w specjalnym artykule dla chińskiej agencji Xinhua, dzień przed swoim przybyciem na otwarcie igrzysk w Pekinie.
Gospodarze nie docenili serdeczności gościa i z powodu pandemii kazali mu zmniejszyć oficjalną delegację do sześciu osób. Kreml zrezygnował więc z szefa Gazpromu Aleksieja Millera, mimo że wcześniej planowano podpisanie kolejnych umów w sferze energetycznej. Jego pozostanie w domu da wyraźnie do zrozumienia Chińczykom, że Rosjanie oczekują więcej niż tylko handlu gazem.
Zboża i gaz
Politycy w Moskwie z dumą wskazują, że w ubiegłym roku obroty handlowe między oboma krajami wzrosły o ponad jedną trzecią. Ale eksperci gospodarczy uważają, że stało się tak wyłącznie z powodu wzrostu cen surowców energetycznych i metali kolorowych, które Rosja dostarcza Chinom. Przy tym, przerywając dostawy gazu do UE, cały czas pompuje ona surowiec do Chin za cenę co najmniej siedmiokrotnie niższą niż na rynku europejskim.
W zamian za dotowanie eksportu Kreml chciałby obecnie otrzymać jasne wsparcie Pekinu w konflikcie w Zachodem. – Racjonalne obawy Rosji w sferze bezpieczeństwa powinny być przyjmowane poważnie i uregulowane – mówił jeszcze pod koniec stycznia amerykańskiemu sekretarzowi stanu Antony'emu Blinkenowi chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi. Ale nie wyjaśnił Amerykaninowi, które obawy uważa za racjonalne, a które nie.
Najmocniejsze jak dotąd poparcie Chiny okazały Rosji w trakcie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, głosując przeciw wprowadzeniu pod obrady gremium problemu rosyjskiego zagrożenia wobec Ukrainy. Było to głosowanie w sprawie proceduralnej, gdzie mocarstwa nie mogły użyć prawa weta, a Pekin musiał zdawać sobie sprawę, że je przegra (wraz z Rosją) i będzie to tylko gest z jego strony.