– Oczywiście, że Ameryka mogłaby utrzymać Irak. Ale to wymagałoby zapłacenia ceny, na którą nie jest gotowa. Dlatego mamy problem – mówił w 2007 r. „Rz" były doradca ds. bezpieczeństwa Jimmy'ego Cartera Zbigniew Brzeziński.
Dziś Stany stają na Ukrainie wobec zupełnie innego przeciwnika niż radykalne organizacje islamskie na Bliskim Wschodzie: Kremla. Ale przy wszystkich różnicach dylemat Ameryki jest podobny do tego sprzed kilkunastu lat: czy Ukraina jest warta konfrontacji z mającą 14 razy mniejszy od USA dochód narodowy i 12 razy mniejszy budżet na obronę Rosją?
Czytaj więcej
Rosja jest militarnie gotowa do inwazji na Ukrainę. Taki przekaz płynie i z USA, i z centrali NATO. Jeżeli zaatakuje, Ukraińcy w zasadzie będą musieli się bronić sami.
– Władimir Putin doskonale wie, że Ukraina jest dla Rosji o wiele ważniejsza niż dla Stanów, i dlatego jest dla niej gotowy poświęcić o wiele więcej niż Ameryka. To podstawa jego strategii – mówi „Rz" ekspert londyńskiego Chatham House John Lough.
Za mało czasu
Amerykański wywiad obawia się, że inwazja Rosji na Ukrainę to bardziej kwestia tygodni niż miesięcy, choć Putin jeszcze nie podjął decyzji o rozpoczęciu operacji. Ale mimo że czasu być może pozostało tak niewiele, w Waszyngtonie nie ma mowy o przygotowaniach do bezpośredniego wsparcia Ukrainy.