25-milionowa Australia jest jednym z nielicznych krajów, które w znacznej mierze ominęła pandemia koronawirusa. W środę zanotowano tam jedynie 14 nowych przypadków. Wszystkie wykryto u przybyłych z zagranicy. I to mimo odizolowania kraju od wielu miesięcy.
Wjazdu do Australii nie mają nie tylko turyści, nie może też wrócić do domu prawie 40 tys. Australijczyków, których epidemia zastała za granicą. A to dlatego, że wprowadzono limity kwotowe dla przybywających. Na pokładach samolotów może być zaledwie 40 pasażerów. Zwiększa to ceny biletów (z Londynu co najmniej 3 tys. dol. australijskich, czyli prawie 9 tys. zł). Nie wszystkich stać. Po przybyciu trzeba zapłacić za obowiązkową kwarantannę w specjalnych miejscach. Koszt: 3 tys. dolarów od osoby.