Zdaniem Tomasza Siemoniaka, premier Morawiecki ma "moralny obowiązek" poinformować opinię publiczną o majątku swojej żony. - Mówienie, że będzie czekał na ustawę... Jednak jest to jednak jedno z najważniejszych stanowisk w państwie - ocenił polityk PO. Podkreślił, że w Polsce premier ma największą władzę i dlatego "nie może być cienia podejrzeń".
Według wiceszefa PO, temat majątku premiera bardzo interesuje Polaków. - Ludzie o tym rozmawiają, to jest zła wiadomość dla premiera - ocenił Siemoniak. - Ludzie nie chcą premiera, który coś ukrywa, nie mówi prawdy, i premiera, który okazuje się jakimś spekulantem nieruchomościami - dodał polityk PO podkreślając, że premier powinien być transparentny.
Tomasz Siemoniak ocenił, że temat nie zakończy się przed wyborami, a kwestia źródeł majątku premierostwa jest wizerunkowo zła dla PiS. - Jak można być premierem z partii, która uważa, że cała transformacja (lat 90. - red.) była krzywdą, złem, a tu – proszę bardzo, pan Morawiecki z rodziną się dorobili na tym - podsumował wiceszef PO.
20 maja "Gazeta Wyborcza" napisała, że w 2002 roku Mateusz i Iwona Morawieccy kupili na wrocławskim Oporowie działkę rolną o powierzchni 15 ha. Trzy lata wcześniej działkę na podstawie ustawy o stosunku państwa do Kościoła dostała parafia pw. św. Elżbiety. Według dziennika, Morawieccy zapłacili 700 tys. zł za działkę, która miała być wtedy warta ok. 4 mln zł. Obecnie działka ma być warta ok. 70 mln zł.
Według "Wyborczej", Mateusz Morawiecki przepisał działkę na żonę przed dokonaniem rozdzielności majątkowej i nie ujął działki w oświadczeniu majątkowym.
Pełnomocnik Morawieckiego zapowiedział pozew przeciwko "Gazecie Wyborczej". Żona premiera Iwona zadeklarowała, że działkę sprzeda po cenie rynkowej, zaś zysk przekaże na cele charytatywne.
Lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział złożenie projektu ustawy "Czyste ręce", która obligowałaby współmałżonków najważniejszych osób w państwie - prezydenta, premiera, ministrów, członków prezydium Sejmu i Senatu - do ujawniania majątku.