Za dwa tygodnie, w drugiej turze przedterminowych wyborów w Elblągu spotkają się Jerzy Wilk (PiS), który uzyskał 31,7 proc głosów, i Elżbieta Gelert (PO) – 21,25 proc. głosów.
PiS odniosło też zdecydowane zwycięstwo w wyborach do rady miasta, gdzie uzyskało 10 z 25 mandatów radnych, druga PO ma 7 radnych, dalej SLD z 5 i na końcu Komitet Wyborczy Wyborców Witolda Wróblewskiego (będącego członkiem PSL) 3 radnych.
Wybory to efekt referendum z 14 kwietnia, w którym mieszkańcy zdecydowali o odwołaniu prezydenta i zdominowanej przez PO rady miasta.
Zwycięstwo PiS jeszcze kilka lat temu w mieście nad Zalewem Wiślanym było nie do pomyślenia. Przez lata był to bastion SLD. Później w 2007 roku pałeczkę przejęła PO, by w 2011 roku w wyborach do Sejmu wyśrubować wynik na 49 proc.
Taka dominacja Platformy w Elblągu to już przeszłość. Teraz to partia Jarosława Kaczyńskiego jest na fali wznoszącej. Osiągnęła w Elblągu w wyborach samorządowych najlepszy wynik, odkąd startuje pod szyldem PiS. Do tej pory mogła liczyć w tym mieście na poparcie lekko przekraczające 7 tys. głosów. Tak było w latach 2006 i 2010. I nieważne, czy były to wybory do rady miasta czy wybory prezydenta. Teraz sytuacja całkiem się zmieniła.