Pomysł powołania komisji, która miała sądzić likwidatora WSI Antoniego Macierewicza (PiS), stracił trzech istotnych protektorów: premiera Donalda Tuska, posła Twojego Ruchu Artura Dębskiego oraz szefową Komisji ds. Służb Specjalnych Elżbietę Radziszewską (PO).
W wyniku politycznych roszad żadne z nich nie będzie się już szczególnie angażować w realizację tej idei.
Gdy zabrakło Tuska
Dębski, autor projektu powołania komisji, niedawno rozstał się z partią Janusza Palikota. Dziś w rozmowie z „Rz" mówi, że projekt wciąż popiera, ale po odejściu z TR pozostawia tej partii decyzję co do dalszych jego losów. – Ja do komisji śledczej nie wejdę – mówi. Twój Ruch wciąż popiera powołanie komisji śledczej i wyznaczył już potencjalnego następcę Dębskiego – to poseł Andrzej Rozenek. – Jestem gotowy wejść do komisji śledczej. Naciskamy PO w sprawie jej powołania – mówi Rozenek w rozmowie z „Rz".
Do niedawna w PO sytuacja była jasna – partia robiła to, czego chciał premier Donald Tusk. Co prawda Tusk kilkakrotnie zmieniał zdanie w sprawie powołania komisji śledczej, jednak ostatecznie pod koniec lipca oświadczył, że zagłosowałby za: – W przypadku metod, jakich użył Antoni Macierewicz przy rozwiązywaniu WSI, może akurat komisja śledcza jest jedynym narzędziem, by rozwiać wątpliwości – stwierdził.
Dlatego PO zagłosowała za tym, aby projekt powołujący komisję śledczą trafił do dalszych prac w Sejmie. Tyle że potem Tusk został wybrany na szefa Rady Europejskiej i odszedł ze stanowiska premiera.