Znacząca część akcji wymienionych seriali rozgrywa się z dala od dużego miasta, a lokalną społecznością wstrząsa tajemnicza śmierć dziecka. Nic w tym dziwnego, przecież wiele skandynawskich kryminałów opiera się na tym schemacie. Problem pojawia się wtedy, gdy wkracza wtórność. „Żmijowisko" Łukasza Palkowskiego garściami czerpie ze sposobu filmowania w „Chyłce – Zaginięcie" – dom nad jeziorem w środku lasu znów kadrowany jest z lotu ptaka. Można spokojnie wejść drzwiami w jednym serialu i wyjść do ogrodu w drugim. Poruszamy się po tych samych brzegach jeziora zarośniętych chaszczami i mrocznych siedliskach z plażą oraz pomostem. Z kolei z „Belfra" znamy podobny sposób prowadzenia śledztwa przez głównego bohatera.