"Men in Black: International": Film, na który nikt nie czekał

To istotny rok dla hollywoodzkich producentów. Rok, który w USA przyniesie spadek sprzedaży biletów i zapewne przejdzie do historii jako ważny etap kryzysu sequeli. Dotychczas kręcenie kontynuacji wielkich hitów gwarantowało sukces. Wystarczyło zatrudnić tych samych aktorów, dorzucić kolejną cyfrę do tytułu i śmiało można było liczyć zyski.

Publikacja: 28.06.2019 17:00

"Men in Black: International": Film, na który nikt nie czekał

Foto: materiały prasowe

Problemy zaczęły się parę lat temu, choć dostrzeżono je dopiero niedawno, w dniu premiery filmu „Han Solo: Gwiezdne wojny – historie". To miał być jeden z największych przebojów letniego sezonu, a jednak rozczarował. Nie przyciągnął do kin tłumów i w rezultacie jako pierwszy obraz z uniwersum „Star Wars" nie zarobił na siebie. Początkowo wierzono, że to efekt nieprzemyślanej daty premiery (zaledwie pół roku po „Ostatnim Jedi"). Wszystko wskazuje jednak na to, że film padł ofiarą wspomnianego kryzysu sequeli. Dziś, w dobie gigantycznej oferty serialowej, sama marka już nie wystarczy. Potrzebny jest oryginalny, sprawnie zareklamowany obraz, by zainteresować publiczność.

Pozostało 82% artykułu

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach